Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział we wtorek w Brukseli, że Rosja nie wycofa się automatycznie z zawartych z Ukrainą umów w sprawie 15 mld dolarów pożyczki i redukcji cen gazu, jeżeli do władzy w Kijowie dojdzie opozycja.
"Będziemy rozmawiać z każdym rządem Ukrainy" - zapewniał Putin na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE-Rosja w Brukseli, kilka godzin po dymisji ukraińskiego rządu premiera Mykoły Azarowa.
Szczyt UE-Rosja odbył się w cieniu kryzysu politycznego na Ukrainie, gdzie w zeszłym tygodniu antyrządowe protesty, wywołane decyzją rządu o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, przerodziły się w starcia między demonstrantami a milicją. Konsekwencją była dymisja rządu w Kijowie.
Putin przekonywał, że uzgodniona w grudniu ub.r. pożyczka dla Ukrainy oraz niższe ceny gazu dla Kijowa "nie były wsparciem dla konkretnego rządu, ale dla narodu ukraińskiego". "Dla nas ważne jest to, by ukraińska gospodarka była stabilna i wiarygodna kredytowo. Musimy być pewni, że dostaniemy te pieniądze z powrotem" - zastrzegł Putin.
Odrzucając zarzuty o naciski na Ukrainę i kraje Partnerstwa Wschodniego, Putin zapewniał też, że "Rosja szanowała, szanuje i będzie szanować suwerenne prawa wszystkich krajów, także tych, które wyłoniły się z d. Związku Radzieckiego".
Wielu unijnych polityków obarcza Rosję współodpowiedzialnością za eskalację sytuacji na Ukrainie. To pod wpływem Moskwy, która groziła restrykcjami handlowymi, władze w Kijowie przerwały przygotowania do stowarzyszenia z UE i wynegocjowały z Rosją wspomnianą pożyczkę na 15 mld dolarów i obniżkę cen gazu.
W obliczu napięć między UE a Rosją szczyt został skrócony do trzech godzin. Jak relacjonował przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, dyskusja była "szczera i otwarta". Dotyczyła także polityki wobec wspólnych sąsiadów Rosji i UE, w tym unijnej inicjatywy Partnerstwa Wschodniego oraz tworzonej z inspiracji Rosji Unii Celnej.
O sytuacji wewnętrznej na Ukrainie szczegółowo nie rozmawiano, ale na konferencji prasowej zarówno Rompuy, jak i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso ponownie potępili przemoc na Ukrainie oraz wezwali do dialogu i poszukiwania rozwiązania politycznego.
Putin z kolei powiedział, że jest przekonany, iż "Ukraińscy sami rozwiążą problemy, i Rosja nie będzie w to się mieszać". Jego zdaniem nie do przyjęcia są jednak przypadki nacjonalizmu na zachodzie Ukrainy. "Gdy ukraiński rząd, prezydent (Wiktor) Janukowycz wzywa do stosowania cywilizowanych środków, to musimy spojrzeć na jego politycznych oponentów i także musimy ich wzywać do stosowania cywilizowanych metod" - tłumaczył Putin.
Najbardziej konkretnym uzgodnieniem szczytu jest zapowiedź dwustronnych konsultacji między UE a Rosją na szczeblu ekspertów, które mają wyjaśnić nieporozumienia wokół umów stowarzyszeniowych między Unią a krajami Partnerstwa Wschodniego oraz ich konsekwencji gospodarczych, także dla Rosji.
"Partnerstwo Wschodnie nie wpływa negatywnie na rosyjskie gospodarcze, handlowe, społeczne, międzyludzkie i kulturowe związki z wieloma naszymi wspólnymi sąsiadami" - podkreślił Van Rompuy. Także Barroso przekonywał, że Partnerstwo Wschodnie nie jest skierowane przeciwko nikomu. "Nie możemy myśleć, że zysk jednego regionu jest stratą dla innego regionu. UE jest przeciwko myśleniu w kategorii podziału na bloki" - dodał.
Z kolei zdaniem Putina integracja europejska i euroazjatycka (czyli tworzona przez Moskwę Unia Celna oraz planowana Euroazjatycka Unia Gospodarcza) nie są ze sobą sprzeczne. "W naszym interesie jest to, by kraje w naszym wspólnym sąsiedztwie cieszyły się dobrobytem i rozwojem" - powiedział Putin. "Nie powinniśmy tworzyć nowych linii podziału w Europie" - dodał.
Nie obyło się bez wspomnienia o problemach handlowych i w sektorze energii między UE a Rosją. "Mamy od dawna nierozwiązany problem trzeciego pakietu energetycznego UE, ale nasze obroty handlowe rosną, o prawie 10 proc. tylko w zeszłym roku" - łagodził Putin. "Mieliśmy problem z przedłużeniem Nord Streamu, rurociągiem OPAL w Niemczech, i uzgodniliśmy, że będzie używane (przez Gazprom) 100 proc. (przepustowości gazociągu), a nie 50 proc. jak wcześniej. Mamy więc postęp nawet w najtrudniejszych kwestiach" - dodał. Gazprom ma obecnie przydzielone 50 proc. przepustowości gazociągu OPAL, lądowej odnogi Gazociągu Północnego, domaga się jednak 100 proc. Barroso nie potwierdził z kolei porozumienia ws. OPAL-u, zapewnił jednak, że KE jest zdeterminowana, by znaleźć rozwiązanie.
Następny szczyt UE-Rosja ma się odbyć w czerwcu w Soczi.