Masz być zdobywcą, nie rentierem!

Trzeba było mieć nie tylko wiedzę ale i odwagę, by głosić poglądy, które sprzeczne były - i często nadal są - z tym co się powszechnie uważa za słuszne. Krzysztofowi Dzierżawskiemu nie brakowało ani jednego, ani drugiego. Właśnie mija 10 lat od jego śmierci.

O sukcesie gospodarczym Polaków rozstrzygać będzie więc nie tylko ich przedsiębiorczość i pracowitość, ale także odpowiednia polityka ekonomiczna. „Jeśli bezrobocie tej skali pojawia się w takim kraju jak Polska, to jest ono wynikiem błędu w organizacji społeczeństwa, a nie - jak to się często przedstawia - nieuchronnym skutkiem obiektywnej konieczności” -  pisze Dzierżawski, a w innym miejscu, w kontekście bezrobocia, rozwija ten wątek: „Prawdą zaś jest, że warunkiem koniecznym i wystarczającym (całkowicie wystarczającym!), do powstania miejsca pracy, jest istnienie rąk gotowych ją podjąć. Jeśli zaś są wolne ręce do pracy, a mimo to miejsca pracy nie powstają, to sytuacja taka jest wynikiem systemowego błędu, popełnionego i popełnianego przez kierownictwo państwa”.

Jaka własność?

Praca jest źródłem bogactwa, nie chodzi jednak o to, by budować kapitalizm konsumentów, ale kapitalizm właścicieli. Rozumienie własności podlega dzisiaj ewolucji, dlatego Dzierżawski zwraca uwagę, że „tradycyjny podział na własność prywatną i wspólną ma dzisiaj charakter anachroniczny. Istotne znaczenie będzie miało natomiast rozróżnienie między własnością indywidualną a własnością wspólną. W takim razie podział na własność prywatną i publiczną sam w sobie nie jest tak ważny. Z punktu zaś widzenia efektywności gospodarczej, kluczowe znaczenie będzie miał podział na firmy małe i duże.” Dzisiaj spółki akcyjne, których właścicielem są często miliony anonimowych akcjonariuszy, zarządzane są właściwie jak spółki państwowe. W jednym i drugim przypadku kierują nimi wynajęci menadżerowie, których stosunek do zarządzanych firm jest zupełnie inny, niż właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw, którzy sami nimi kierują. „Sposób posiadania, także sposób posiadania w ramach własności prywatnej, ma wpływ na postawy społeczne, na mentalność i etykę. Oto etyka obowiązku, właściwa dla własności indywidualnej, jest wypierana przez etykę korzyści, właściwą dla własności kolektywnej. Oto mentalność ludzi odważnych i odpowiedzialnych - za siebie, rodzinę, pracowników - zostaje zastępowana mentalnością rentiera.” Dzierżawski równie mocno jak Nauczanie Społeczne Kościoła przekonuje nas, że własność indywidualna i stosunek do niej nie jest kwestią wyłącznie ekonomiczną, jest sprawą społeczną, a „ekonomiczna sprawność i społeczny ład spotykają się na gruncie rodzinnego gospodarstwa chłopskiego i drobnej własności przemysłowej”.

Organizm nie maszyna

W ekonomii potrzeba bardzo dużo pokory, bo do zrozumienia gospodarki nie wystarczy matematyka, konieczna jest także humanistyka i metafizyka. Głównym bohaterem życia gospodarczego jest bowiem człowiek, a motywacje jego działania i relacje z innymi tworzą skomplikowaną sieć wzajemnych zależności, a „gospodarka – podkreśla Dzierżawski - to jest ogromny i skomplikowany organizm (tak właśnie, organizm, a nie mechanizm) charakteryzujący się wielką bezwładnością” . Skutkiem tej bezwładności nie od razu widać długoterminowe pozytywne czy negatywne konsekwencje naszych działań. Nie zawsze też prawidłowo dostrzegamy związek między przyczynami i skutkami. Krzysztof Dzierżawski autor „Krótkiego kursu ekonomii praktycznej”, książki, z której pochodzą przywołane w tym tekście cytaty, udowodnił, że potrafił zobaczyć więcej niż inni. Ciekawe czy zgodzą się państwo z jego spostrzeżeniami, które kończy tekst poświęcony tak głośnej ostatnio reformie emerytalnej, napisany cztery lata po jej wprowadzeniu w 1998 r. Z góry przepraszam za długość cytatu, ale to najlepsza ilustracja umiejętności szerokiego patrzenia na problemy gospodarcze. Dzierżawski pisze: „niezależnie od wszystkich kwestii podnoszonych wyżej, reforma emerytalna ma brzemienne konsekwencje w postaci oddziaływania na społeczną świadomość. Po pierwsze, każe młodym ludziom zajmować się problemami związanymi z ich własną emeryturą. Każe im wybierać ten czy ów fundusz emerytalny, każe im pracowicie śledzić i obliczać jakieś stopy zwrotu (na które oczywiście nie mają najmniejszego wpływu). Rozpowszechnia się wśród młodzieży mentalność rentiera, kosztem właściwej temu pokoleniu mentalności zdobywcy. (…) Na takiej mentalności nie można zbudować silnej gospodarki. Można tylko niewiele, ale systematycznie tracić. (…) Po drugie, reforma sprzedaje (za ciężkie pieniądze) złudne nadzieje na niezależność od demografii. Demografia nie kształtuje się najlepiej - powiadają reformatorzy - ale nie martwcie się, potrafimy sobie z tym poradzić. Świadomość katastrofy demograficznej nie przebija się do opinii publicznej. Zamiast bić na trwogę, reformatorzy podają środki odurzające. Zamiast wezwania „Rozmnażajcie się!” - wezwania pełnego odwagi, wiary, nadziei, które jest odpowiedzią na twórczą naturę człowieka - słyszymy nędzne, przyziemne, obrzydliwe „Rozmnażajcie swoje pieniądze!” reformatorów. Pora wyciągnąć wnioski.”

« 1 2 »

Piotr Dardziński