Słowa, które padły z ust Franciszka o duchownych dawno nie były tak dosadne.
27.01.2014 17:26 GOSC.PL
Podczas poniedziałkowej Mszy św. w Domu św. Marty papież Franciszek w swojej homilii wiele miejsca poświęcił biskupom i księżom. Jego słowa musiały wprawić w osłupienie wszystkich zebranych. Słowa Ojca świętego były tak mocne, że nawet niechętne Kościołowi media, postanowiły ich nie cytować.
Nawiązując do pierwszego czytania z Drugiej Księgi Samuela o namaszczeniu Dawida na króla, papież wyjaśniał, na czym polega namaszczenie, w którym przez sakrament święceń mają udział prezbiterzy i biskupi. To namaszczenie sprawia, że nie są oni prezesami prowadzącymi jakąś organizację, ale wybranymi przez Pana, którzy działają w mocy Ducha.
Niestety, jak powiedział papież Franciszek: - Wszyscy biskupi, ale wszyscy, jesteśmy grzesznikami! Trzeba przyznać, że to było zdanie najlżejsze ze wszystkich. Następne były już tylko ostrzejsze. W myśl dziennikarskiej rzetelności przytoczę je bez cenzury.
- Iluż świętych biskupów i kapłanów poświęciło swoje życie na służbę diecezji czy parafii? Iluż ludzi otrzymało siłę wiary, nadziei i miłości od kapłanów, których nawet nie znamy? Jest ich wielu: proboszczów na wioskach czy w miastach, którzy przez swoje namaszczenie umacniali lud Boży, przekazywali naukę, udzielali sakramentów - mówił papież.
Następnie dodał: - Ależ Ojcze, przecież czytałem w gazecie, że ten biskup zrobił to, a tamten ksiądz tamto. Ach tak, ja też to czytałem, ale powiedz mi, czy do gazet trafiają jakieś wiadomości o księżach, którzy w wielu parafiach w mieście czy na wsi podejmują dzieła miłości, ciężko pracują prowadząc swój lud? No nie! To nie jest news. Tak jest od zawsze, że więcej hałasu robi drzewo, które upada, niż las, który rośnie. Myśląc dziś o namaszczeniu Dawida, dobrze nam zrobi, jeśli pomyślimy też o naszych biskupach i kapłanach, którzy są odważni, święci, dobrzy i wierni i pomodlimy się za nich.
Naprawdę ostro! Nie można tego ująć inaczej.
ks. Wojciech Parfianowicz