Najnowszy film Bena Stillera to opowieść o tym, jak urzeczywistniać marzenia w wielkim stylu i hołd oddany zwykłemu człowiekowi, który boryka się z trudami szarej codzienności.
Tytułowy bohater Walter Mitty (Ben Stiller - jest również reżyserem) od 16 lat jest pracownikiem działu negatywów w miesięczniku "Life". W jego spokojnym życiu nie dzieją się żadne niesamowite przygody, najciekawsze podróże jakie odbywa to wyjście na popołudniowy lunch, a w pracy ma opinię dziwaka, bo czasami traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna marzyć. Na domiar złego okazuje się, że z powodów ekonomicznych magazyn rezygnuje z wydania papierowego i w całości przechodzi do internetu, a to oznacza masowe zwolnienia. Redakcja przygotowuje ostatni numer, a na okładce ma się znaleźć jedyne w swoim rodzaju, unikatowe zdjęcie przygotowane przez najlepszego fotografa-podróżnika. Zdjęcie znajduje się na negatywie nr 25 i okazuje się, że... po raz pierwszy w karierze Waltera negatyw zaginął.
Walter postanawia odnaleźć podróżującego po świecie fotografa, by rozwikłać zagadkę zaginionego zdjęcia. W tym celu spontanicznie wyrusza na Grenlandię. Tam okazuje się, że ścigany jest już na Islandii, by uwiecznić pewne niesamowite wydarzenie. Mitty rozpoczyna szaleńczą podróż, w wyniku której zyska... No właśnie: czy coś w końcu zyska? I jak zmieni się jego życie?
W "Sekretnym życiu Waltera Mitty" Ben Stiller serwuje nam wszystko, co najlepsze w kinie: wartką akcję, zapierające dech w piersiach krajobrazy, wątek miłosny, poruszającą muzykę i przede wszystkim bohatera, z którym pod pewnymi względami każdy z nas może się utożsamić. Reżyser daje nam do zrozumienia, że warto jest marzyć, a wyobraźnia nie jest powodem do wstydu, ale może pomóc przetrwać trudne chwile codzienności. I - co dla mnie najistotniejsze - stawia w centrum zwykłego człowieka, który codziennie wstaje do pracy, zajmuje się rodziną, boryka czasem z trudnościami, ale jego wielkość leży w prostocie, uczciwości i zwykłej ludzkiej dobroci.
Z kina wychodziłem pełen radości i jestem przekonany, że film Stillera jest bardzo dobrym lekarstwem na trudy szarej codzienności. Co ważne - bez recepty i bez niepożądanych skutków ubocznych.
The Secret Life Of Walter Mitty - Trailer #1
ENTV
Wojciech Teister