Organizacje medialne Ukrainy zwróciły się do prezydenta Wiktora Janukowycza z apelem o zawetowanie przegłosowanej w czwartek w parlamencie ustawy, która - ich zdaniem - wprowadza w kraju cenzurę i grozi dziennikarzom represjami.
Niezależny Związek Zawodowy Dziennikarzy Ukrainy, Narodowy Związek Dziennikarzy i Komisja Etyki Dziennikarskiej uznały, że ustawa nr 3879, poparta głosami rządzącej Partii Regionów oraz jej sojuszników z partii komunistycznej, likwiduje konstytucyjne gwarancje wolności słowa.
"Ustawa przewiduje odpowiedzialność karną za zniesławienie, działalność ekstremistyczną w najszerszym rozumieniu tego słowa, za gromadzenie informacji o pracownikach milicji i innych służb, co pozwoli im na zastraszanie i prześladowanie niewygodnych dziennikarzy i blogerów" - czytamy w apelu do szefa państwa.
Organizacje dziennikarskie zwracają uwagę, że ustawa zobowiązuje dostawców usług internetowych do zamykania stron o charakterze "ekstremistycznym" i blokowania blogów informacyjnych, których nie zarejestrowano jako agencji informacyjnych.
"Jeśli ustawa te wejdzie w życie () dziennikarze będą zmuszeni do dokonywania trudnych wyborów między własnym sumieniem i etyką zawodową a lękiem przed odpowiedzialnością karną" - podkreślono w komunikacie.
Dziennikarze oświadczyli, że jeśli prezydent Janukowycz nie zawetuje uchwalonych przez parlament aktów prawnych, odpowiedzialność za represje wobec przedstawicieli świata mediów spadnie osobiście na niego.
Ze względu na zablokowaną przez opozycję trybunę parlamentarną i nieczynny system elektronicznego głosowania posłowie ukraińskiej koalicji parlamentarnej głosowali w czwartek nad ustawą nr 3879 przez podniesienie rąk. Opozycja oświadczyła, że głosowanie było nieważne, a komentatorzy zaczęli mówić o wprowadzeniu na Ukrainie dyktatury.
Ustawa znacznie zaostrzyła kary dla uczestników niesankcjonowanych zgromadzeń, wprowadziła do prawa pojęcie organizacji pozarządowej spełniającej funkcje "zagranicznego agenta" oraz uprościła procedurę uchylania immunitetu poselskiego.
Opozycja uznała, że zmiany te mają służyć uśmierzeniu trwających na Ukrainie od listopada protestów zwolenników integracji europejskiej, którzy domagają się całkowitej zmiany władz. Centrum wymierzonych w rządzących akcji jest Majdan Niepodległości w Kijowie.