Pierwszy przeprowadzony w Polsce przeszczep twarzy został uznany za najlepszy na świecie zabieg rekonstrukcyjny 2013 r. podczas zakończonego właśnie na Hawajach dorocznego zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Mikronaczyniowej.
Operacja, którą 15 maja ubiegłego roku przeprowadził w Centrum Onkologii w Gliwicach zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego, była pierwszym na świecie przeszczepem twarzy ze wskazań życiowych. 33-letni pacjent miał wypadek w pracy - maszyna do cięcia kamieni amputowała mu większą część twarzy. Ze względu na rozległość obrażeń utrudniających oddychanie i jedzenie oraz duże ryzyko infekcji w dłuższej perspektywie bez przeszczepu nie miałby szans na przeżycie.
- Jestem bardzo mile zaskoczony wyróżnieniem i reakcją na ten zabieg lekarzy z całego świata. Było to komentowane jako sukces polskiej medycyny - powiedział w czwartek PAP prof. Adam Maciejewski.
Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Mikronaczyniowej zrzesza ponad 500 najlepszych specjalistów z tej dziedziny z całego świata. Aby zostać jego członkiem, trzeba spełniać określone kryteria i udokumentować swój dorobek. Prof. Adam Maciejewski jest jedynym należącym do niego Polakiem.
Jak wyjaśnił prof. Maciejewski, członkowie towarzystwa przez cały rok zgłaszają przeprowadzone przez siebie operacje do oceny przez kolegów po fachu; łącznie jest to 200-300 zabiegów. Podczas dorocznego zjazdu w elektronicznym głosowaniu wybierają te najlepsze. Polski przeszczep twarzy został uznany za najlepszy taki zabieg na świecie w ubiegłym roku zdecydowaną większością głosów - wskazało go ponad 60 proc. głosujących.
Na świecie przeprowadzono dotąd blisko 30 przeszczepów twarzy. Pierwszy polski był jednym z bardziej rozległych, obejmujących zarówno tkanki miękkie, jak i elementy kostne. Jak informowali niedawno gliwiccy lekarze, powrót pacjenta do zdrowia i jego rehabilitacja przebiegają dobrze.
4 grudnia zespół pod kierownictwem prof. Maciejewskiego przeprowadził pomyślnie już drugi całkowity przeszczep twarzy. Tym razem biorczynią była 26-letnia kobieta, od dzieciństwa cierpiąca na nerwiakowłókniakowatość - łagodny nowotwór o podłożu genetycznym, który rozrastając się, może jednak zagrażać życiu i jest uznawany za jedno z głównych wskazań do przeprowadzenia przeszczepu twarzy.