Były wzruszenia i sporo śmiechu, kiedy wracali do wydarzeń sprzed 15 lat. Sami nie mieli wtedy nawet 10. A bywało, że odwagi na scenie dodawały trzymane w ręku pluszaki.
Nagrodą zaś za ładny śpiew były cukierki, które przynosił pan organista – śmieje się Marysia Bielicka. Jak zaznacza Tadeusz Czerniawski, który katedralną scholę założył i prowadził od 1998 r., dzieci w kościele św. Mikołaja śpiewały już dawniej. Zachęcała je do tego skutecznie siostra Ancilla. – Zaczęliśmy próby, uczyliśmy się nowych pieśni i nie myśleliśmy o tym, żeby być jakimś zespołem. Kiedyś na przeglądzie w Oświęcimiu ktoś z rozpędu na listę zamiast: „schola z katedry” zapisał: „Schola” »Katedra«”. Tak nas zapowiedział ks. Zygmunt Mizia – i już zostało – mówi Tadeusz Czerniawski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mb