Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?
Święta, święta i po... Nowym Roku. Znów te same obrazy. Żłóbek z Dzieciątkiem i w perspektywie krzyż ze Skazańcem. I oświetlająca to wszystko eksplozja fajerwerków. Niezmiennie, z uporem maniaka spychamy Boga na margines. Albo wysyłamy Go na drzewo. Dosłownie i w przenośni. Dziwny ten Bóg, że się na to zgadza. Przynajmniej wiadomo, że jest prawdziwy. Wymyślony przez człowieka pewnie by się nie zgadzał. Ktoś stwierdził, że Boga nie ma, bo było Auschwitz. Kochający Ojciec nie pozwoliłby na coś takiego. A może Bóg był w każdym z tych więźniów i cierpiał jako pierwszy? Miłość jest kluczem do zrozumienia cierpienia. Zwłaszcza tego niewinnego. Świat walczy z cierpieniem zamiast z grzechem. Walczy ze skutkiem zamiast z przyczyną. Walczy z Jezusem, jakby był zagrożeniem, a nie wybawieniem. „Świecie, świecie, dlaczego Mnie prześladujesz?” – parafrazuje mi się mimowolnie. I mimowolnie widzę coraz większe rzesze Pawłów. Widzę je naprawdę. Jezus żyje!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk