Rosja skwapliwie wykorzystuje moralny rozkład Zachodu.
A ściśle biorąc – nie leci do Soczi na inaugurację zimowej olimpiady. Zostaje w domu, by zaprotestować przeciw drastycznemu łamaniu zasad sprawiedliwości w polityce rosyjskiej. Nie jadą również prezydenci Francji i Niemiec. W tej bezprecedensowej manifestacji słabnącej ostatnio jedności atlantyckiej nie chodzi jednak o solidarność ze środkowoeuropejskimi sprzymierzeńcami, na przykład z dotkniętą rosyjskimi sankcjami importowymi Litwą. Nie chodzi również o wolność polityczną w Rosji: o prawa opozycji, pluralizm mediów, możliwość krytyki rządu i prowadzenia normalnych kampanii wyborczych. Chodzi, owszem, o solidarność – ale z politycznym ruchem homoseksualnym, niezadowolonym z wprowadzonego przez rosyjskie władze zakazu homoseksualnej propagandy. Właśnie zapowiedź kar finansowych za organizowanie „gejowskich” manif, a nie polityka Rosji wobec sąsiadów i opozycji, tak oburza przywódców niegdyś chrześcijańskiego Zachodu. I tak dziś wygląda polityka praw człowieka...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek