Poseł przekroczył o 49 km dozwoloną prędkość, nie zatrzymał się do kontroli, a interweniującemu policjantowi groził zwolnieniem z pracy - podała policja. Wojciech Penkalski (Twój Ruch) twierdzi, że nie zauważył ograniczenia prędkości i zaprzecza, by uciekał przed policją.
Rzeczniczka komendy powiatowej policji w Lidzbarku Warmińskim Monika Klepacka poinformowała we wtorek PAP, że w poniedziałek po godz. 16 patrol, w skład którego wchodzili policjant i funkcjonariusz straży granicznej, kontrolował kierowców jadących drogą Dobre Miasto-Orneta (warmińsko-mazurskie).
"Zauważyli, że w miejscowości Karbowo w gminie Lubomino z dużą prędkością w terenie zabudowanym jechał opel. Kontrola prędkości wykazała, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 49 kilometrów. Funkcjonariusz dał znak czerwoną latarką, by kierowca zatrzymał się na poboczu, jednak ten pojechał dalej" - powiedziała Klepacka.
Funkcjonariusze przez kilka kilometrów ścigali kierowcę. Ten zatrzymał się dopiero przed przejazdem kolejowym, na który miał za chwilę wjechać pociąg. Policjant podszedł do samochodu, by wylegitymować kierowcę. Ten podał mu legitymację poselską, mówiąc, "że ten dokument powinien załatwić sprawę".
Policjant poinformował posła, że sporządzi stosowaną dokumentację i o całej sprawie powiadomi marszałka Sejmu. Jak podkreśliła Klepacka, "wówczas kierowca zaczął wypowiadać pod adresem policjanta wulgarne słowa i grozić, że zwolni go z pracy".
Klepacka dodała, że badanie alkomatem dało wynik negatywny. Poseł pytany przez policjanta, dlaczego się nie zatrzymał, miał odpowiedzieć, że nie widział patrolu policyjnego.
Sam Penkalski w przekazanym PAP oświadczeniu zaprzeczył, jakoby uciekał przed policją. "Nie jest prawdą, że uciekałem przed policją. Natychmiast po wezwaniu, zatrzymałem się do kontroli. Funkcjonariusze drogówki mnie wylegitymowali i zgodnie z procedurą odstąpili od czynności po spisaniu danych z dokumentów. Poinformowali również, że skierują do marszałkini Sejmu wniosek o ukaranie. Przyjąłem tę informację spokojnie, bez żadnych emocji, a już z całą pewnością bez używania słów obraźliwych czy też gróźb zwolnienia z pracy" - napisał poseł TR.
"Faktycznie nie zauważyłem ograniczenia prędkości, deklaruję, że jestem jak zawsze gotów ponieść tego konsekwencje, co jest jednoznaczne ze zrzeczeniem się w tej sprawie immunitetu" - napisał w oświadczeniu Penkalski.