Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie wyjaśnia okoliczności poniedziałkowego wypadku drogowego z udziałem tramwaju, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby, a dwie zostały ranne.
Jak poinformowała PAP policja, zdarzenie miało miejsce na ul. Piotrkowskiej w rejonie ul. Radwańskiej i Brzeźnej. Tramwaj linii 16 jadący w kierunku centrum, nie zatrzymał się na przystanku i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na przejściu dla pieszych potrącił trzy kobiety, dwie z nich poniosły śmierć na miejscu, jedna w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala. Dodatkowo tramwaj uderzył także w jadącego prawidłowo opla, którego kierowca także został hospitalizowany. Opel uderzył jeszcze w inne auto.
Wcześniej policja informowała, że ofiarami są osoby jadące samochodem, a ranna miała być jedna osoba.
Po zderzeniu, motorniczy zatrzymał tramwaj dopiero po przejechaniu jeszcze kilkudziesięciu metrów.
W związku z wypadkiem zatrzymany został motorniczy tramwaju, który jak się okazało kierował pojazdem mając w organizmie ponad 1,2 promila alkoholu.
Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania powiedział PAP, że przeprowadzone są - z udziałem biegłego - oględziny tramwaju. Badany jest jego stan techniczny; czy pojazd był sprawny, czy nie. Śledczy będą też m.in. ustalać, czy motorniczy przyszedł do pracy pod wpływem alkoholu, czy też pił alkohol w pracy. Ustalać też będą, dlaczego motorniczy nie zatrzymał pojazdu od razu.
Dodał, że prokuratura weryfikować też będzie wersję zdarzenia podawaną przez niektórych świadków. Wynika z niej, że tramwaj przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, następnie uderzył w opla, a samochód potrącił pieszych. "Ustalenie wersji wydarzeń będzie niezwykle ważne dla sprawy" - dodał. Analizowany ma być też "wszelki dostępny monitoring" z tego miejsca. Jak mówił nie wykluczone jest, że motorniczy zostanie przesłuchany jeszcze we wtorek, a najpóźniej w środę. "Nim to się stanie chcemy zebrać jak najbardziej wszechstronny materiał dowodowy" - powiedział.
Mężczyźnie za spowodowanie wypadku śmiertelnego po pijanemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi Sebastian Grochala powiedział PAP, że w związku z wypadkiem motorniczy, który w MPK pracował od dwóch lat prawdopodobnie straci pracę. Wyjaśnił też, że każdego dnia prowadzone są wyrywkowe badania na trzeźwość zarówno kierowców autobusów MPK jak i motorniczych. Dodał, że prawdopodobnie we wtorek w siedzibie MPK odbędzie się konferencja prasowa dotycząca poniedziałkowego wypadku.
W związku z wypadkiem prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zobowiązała prezesa MPK do przeprowadzenia natychmiastowej kontroli trzeźwości wszystkich kierowców oraz motorniczych MPK przez nadzór ruchu. Oczekuje ona we wtorek rano od prezesa MPK raportu oraz przedstawienia rozwiązań uwzględniających m.in. obowiązkowe badania alkomatem kierujących pojazdami MPK. Zdanowska oczekuje także ustalenia wszystkich osób, które dopuściły do prowadzenia tramwaju przez osobę będąca w stanie nietrzeźwym i ich ukarania. Rodzinom ofiar wypadku złożyła wyrazy głębokiego współczucia.