Zmarło jedno z trojga dzieci, przewiezionych do szpitala po tragicznym wypadku samochodowym w Kamieniu Pomorskim (Zachodniopomorskie) . Na miejscu zginęło pięć osób - poinformował PAP rzecznik zachodniopomorskiej policji Przemysław Kimon. Sprawca wypadku był nietrzeźwy.
Kimon poinformował, że kierowca osobowego bmw, który w środę w Kamieniu Pomorskim wjechał w idącą chodnikiem grupę ludzi zabijając na miejscu pięcioro z nich, był nietrzeźwy. Troje rannych dzieci przewieziono do szpitala, gdzie jedno z nich zmarło.
Jak powiedziała PAP rzeczniczka kamieńskiej Policji Marta Szołtun, sprawca wypadku miał w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu. Został zatrzymany i będzie przesłuchiwany. Wśród jego ofiar jest. trzyosobowa rodzina. Burmistrz Kamienia Pomorskiego Bronisław Karpiński poinformował, że bliskim ofiar zostanie udzielona wszelka pomoc, materialna i psychologiczna.
Jak powiedziała dziennikarzom dyrektor tego szpitala Maria Ilnicka-Mądry chłopiec przebywający w szpitalu "ma bardzo poważne wielonarządowe urazy zagrażające życiu, u dziewczynki zaś zdiagnozowano podejrzenie urazu uda i ogólne potłuczenia". Pytana, czy dzieci są rodzeństwem odpowiedziała, że mają inne nazwiska.
Dyrektor podkreśliła także, że dziewczynka jest przytomna, ale "obecnie jest zbyt wcześnie, aby rozstrzygająco wyrokować o jej stanie zdrowia". Dodała, że bliscy dzieci mają niebawem dojechać do szpitala i pozostają w kontakcie telefonicznym z placówką.
Arłukowicz, który przebywał w domu w Szczecinie odwiedził ranne dzieci w szpitalu. Powiedział, że sytuację monitoruje i koordynuje wojewoda zachodniopomorski, który zadba, by rodzinom ofiar udzielono wszelkiej pomocy. "Przy dzieciach ciężko pracują lekarze, trwa ciągle diagnostyka. Trzeba dać lekarzom czas, bo jest dopiero kilka godzin po wypadku" - dodał.
Minister zaznaczył, że "plaga pijanych kierowców to zagrożenie dla nas wszystkich, nie tylko dla ich samych; wymaga surowego ścigania i karania".