Nie widać, że jest chora, bawi się misiem, rysuje, dokazuje, ale nie pobiegnie jak rówieśnicy.
Na spotkaniach rodzinnych, wśród innych dzieci, gdy maluchy biegają, Hania siada z boku i obserwuje. Czując, że nie nadąża poddaje się, a mnie, gdy to widzę serce się łamie – przyznaje drżącym głosem Wioleta Buba, mama dwulatki. Mieszkają w Ochodzach w domu znajomej, która jest za granicą, stąd pochodzą też dziadkowie pani Wioli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kgj