Rada UE podjęła w poniedziałek decyzję o zakazie eksportu broni do Republiki Środkowoafrykańskiej. Zakaz obejmuje też świadczenie pomocy finansowej i technicznej, w tym wysyłanie żołnierzy najemnych.
Pewne zwolnienia z embarga na broń są przewidziane w odniesieniu do materiałów przeznaczonych wyłącznie na potrzeby misji dla umocnienia pokoju w Afryce Środkowej (Micopax), międzynarodowej misji wsparcia Republiki Środkowoafrykańskiej (MISCA) oraz na potrzeby francuskich wojsk rozmieszczonych w Republice.
Francuski kontyngent wojskowy w Republice Środkowoafrykańskiej liczy 1600 żołnierzy; tysiąc spośród nich stacjonuje w stolicy, Bangi. Paryż zdecydował się wysłać komandosów do Republiki Środkowoafrykańskiej, by zapobiec nowym atakom byłych rebeliantów islamskich na ludność stolicy, złożoną głównie z chrześcijan.
Republika Środkowoafrykańska, jeden z najbiedniejszych krajów świata, od dziesięcioleci nękana jest zamachami stanu i buntami. Sprawcami nowej fali morderstw i grabieży w Bangi są byli rebelianci z ugrupowania Seleka, wywodzący się z muzułmańskiej północy kraju. W marcu tego roku muzułmańscy rebelianci obalili chrześcijańskiego prezydenta Francois Bozize, a jego miejsce zajął przywódca Seleki, Michel Djotodia.
Choć Republika Środkowoafrykańska (4,6 mln mieszkańców) posiada złoża złota, uranu i diamentów, to dziesięciolecia destabilizacji i efekty konfliktów w większych sąsiadujących krajach pogrążyły państwo w kryzysie.
Poniedziałkowa decyzja Rady UE, przyjęta w procedurze pisemnej, to pokłosie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z 5 grudnia. Wymagała ona, by wszystkie kraje zapobiegały pośrednim i bezpośrednim dostawom broni i materiałów towarzyszących do Republiki Środkowoafrykańskiej.