To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie.
Gdy Jan Chrzciciel mówił te słowa, miał pełną świadomość, że właśnie traci sporą część swoich uczniów. Odtąd już to nie on, ale Jezus będzie ich nauczycielem. Czy Janowi było żal? Nie wiemy, ale wiemy, że w ten sposób wypełnił swoje powołanie – stał się głosem kierującym ludzi do Chrystusa. Podobnie żadna ewangelizacja nie może zatrzymać się na etapie zainteresowania osobą głoszącego, wpatrzenia w niego, budowania jego autorytetu. Każdy ewangelizator wie, że musi ostatecznie stopnieć w oczach słuchaczy w obliczu możliwości spotkania z samym Chrystusem. Dlatego nie jest dobrze, jeśli ludzie przychodzą do kościoła, bo „jest fajny ksiądz”. Dobrze jest wtedy, gdy przychodzą, bo tam jest Chrystus obecny w sakramentach. Dobry ewangelizator zawsze prowadzi słuchaczy do osobistego spotkania z Chrystusem, do stania się Jego uczniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny