Demonstranci na Majdanie zaostrzają dyscyplinę ochotniczej służby ochrony pilnującej barykad. Wartownicy nie mogą schodzić z posterunku bez zgody przełożonego, a zmiany warty następują co 4 godziny. Noc z piątku na sobotę minęła w ukraińskiej stolicy spokojnie.
W Kijowie od 21 listopada trwają protesty zwolenników integracji Ukrainy z Unią Europejską.
W piątek o 12 w nocy na Majdanie odśpiewano hymn i odmówiono modlitwę. W sobotę w godzinach porannych na Placu Niepodległości było ok. 4 tys. osób. Ludzie stali na barykadach zbudowanych z wypełnionych lodem worków, grzali się przy ogniu płonącym w metalowych beczkach.
Licząca ok. 4 tys. ochotników służba samoobrony odpowiada za ochronę barykad zbudowanych wokół Majdanu. Warty czuwające przy poszczególnych barykadach są zmieniane co cztery godziny, by członkowie ochrony mogli się ogrzać i odpocząć.
W czasie służby zaostrzono dyscyplinę. Wartownicy nie mogą bez zgody przełożonego oddalić się z posterunku. Nie wolno im też skandować okrzyków wznoszonych często na Majdanie.
Piątek był 23. dniem protestów Ukraińców niezadowolonych z decyzji władz o niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE. Kiedy 30 listopada milicja po raz pierwszy użyła wobec demonstrantów siły, zgromadzeni na Majdanie w Kijowie ludzie zaczęli domagać się ustąpienia rządu i prezydenta Wiktora Janukowycza.
Na niedzielę w Kijowie opozycja zwołuje na Majdanie kolejną, wielką demonstrację, na którą zaprasza przeciwników zbliżenia Ukrainy z Rosją. Tego samego dnia na Placu Europejskim odbędzie się demonstracja rządzącej, prezydenckiej Partii Regionów Ukrainy. Odległość między dwoma placami wynosi zaledwie 200 metrów.