Widzowie, a potem sami aktorzy zbuntowali się przeciw dwóm spektaklom w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Środowisko ostro skomentowało hochsztaplerstwo i tandetę prezentowaną na scenie narodowej.
Wteatrze dzieje się dobrze, natomiast w mediach od jakichś dwóch tygodni jest kompletna paranoja – powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Jan Klata. – „(…)Przydomek »narodowy« autentycznie nas zobowiązuje do tego, żeby sposób analizowania rzeczywistości był wysokiej jakości”. Te słowa dyrektora teatru oskarżanego o robienie z widzów głupców wydają się mocno bezczelne i denerwujące. Jakiej to „wysokiej jakości” są wystawiane na kierowanej przez niego scenie narodowej spektakle, pokazały ostatnie tygodnie. Swoje niezadowolenie okazali widzowie i występujący w nich artyści, natomiast, o dziwo, nadal zadowoleni są z panującego stanu rzeczy dyrektor placówki i reżyser – Jan Klata, a także finansujący ją minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Kiedy przeglądam omówienia poprzednich spektakli wystawianych na scenie narodowej, rzuca się w oczy, że Klata jest twórcą chronionym przez krytyków. Można zgodzić się z tym, co powiedział GN piosenkarz, kompozytor i poeta z Krakowa – Andrzej Sikorowski: „Odkąd pan Klata dostał paszport »Polityki«, pisze się o nim tylko dobrze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych