Amerykański reżyser Martin Scorsese ujawnił, że pracuje nad filmem o papieżu Celestynie V, który w XIII wieku ustąpił z urzędu, gdyż nie potrafił kierować Kościołem. Władze włoskiego miasta L'Aquila, gdzie jest grób papieża, proponują, by to tam film powstał.
"To historia, która rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku dni i jest przepiękna" - tylko tyle amerykański filmowiec włoskiego pochodzenia ujawnił na temat tego projektu w wywiadzie dla magazynu dziennika "Corriere della Sera".
Zapowiedź ta wywołała duże poruszenie we Włoszech, gdzie o Celestynie V wyjątkowo dużo mówiło się w ostatnich latach.
Postać papieża-benedyktyna i pustelnika przypomniano w 2009 roku w związku z trzęsieniem ziemi w mieście L'Aquila. Częściowo zniszczona została wtedy tamtejsza bazylika, w której został pochowany.
Historia Celestyna V, osadzonego w areszcie po abdykacji i kanonizowanego kilkanaście lat po śmierci zainspirowała włoskiego reżysera Nanniego Morettiego. W 2011 roku nakręcił głośny film "Habemus papam", współczesną opowieść o papieżu, który ustępuje wkrótce po konklawe.
Film ten uznano wręcz za "proroczy", gdy w lutym tego roku ustąpił Benedykt XVI. Przywoływano wtedy wielokrotnie historię Celestyna V, a także scenę z wizyty Josepha Ratzingera w L'Aquili, gdy na szklanej trumnie ze szczątkami papieża złożył swój paliusz.
Na wiadomość o planach Martina Scorsese natychmiast zareagowały władze miasta L'Aquila, w którym wciąż nie ukończono odbudowy po kataklizmie sprzed ponad 4 lat. Laureat Oskara został od razu zaproszony na zdjęcia do tego miasta, gdzie nadal obchodzone jest w sierpniu Święto Przebaczenia, ustanowione tam przez Celestyna w 1294 roku.
Władze miasta w Abruzji nie kryją, że zależy im na rozgłosie, jaki zapewniłby przyjazd światowej sławy reżysera na zdjęcia do filmu, bo to ich zdaniem pomogłoby sprawie odbudowy zniszczonego historycznego centrum.
Wszyscy chcemy być bohaterami tego filmu - tak w imieniu mieszkańców L'Aquili zadeklarowali przedstawiciele zarządu miasta.