Nie będzie polskiego śledztwa ws. PRISM

Nie ma przesłanek do polskiego śledztwa ws. PRISM - to odpowiedź prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta na apel RPO Ireny Lipowicz o śledztwo ws. domniemanego inwigilowania polskich obywateli i władz przez amerykańskie służby za pomocą PRISM.

We wrześniu Lipowicz wezwała Seremeta do podjęcia polskiego śledztwa, bo jej zdaniem prokuratura powinna ustalić, na ile PRISM dotyczy polskich obywateli i czy infrastruktura telekomunikacyjna polskiego rządu jest bezpieczna. "Należy zaznaczyć, że zbierane informacje mogą dotyczyć zarówno prywatnych osób, jak i osób pełniących funkcje publiczne czy różnego rodzaju instytucji, zarówno prywatnych, jak i publicznych" - pisała Lipowicz.

Dodawała, że biorąc pod uwagę charakter norm konstytucyjnych odnoszących się do ochrony prywatności, władze mają obowiązek podejmowania działań zmierzających do zapobiegania sytuacjom nieautoryzowanego przetwarzania danych osobowych. Zwróciła też uwagę, że postępowania dotyczące inwigilacji prowadzonej przez amerykańskie i brytyjskie służby specjalne wszczęto m.in. w Niemczech i Francji.

W początkach października Seremet powiedział: "Nie otrzymałem jeszcze na biurko pisma pani rzecznik. Zobaczymy, jakie będą tam podane przesłanki do wszczęcia tego postępowania. Nie wykluczam tego z całą pewnością w dniu dzisiejszym". Zarazem mówił, że "nie do końca musi być tak, że informacja pojawiająca się w sferze publicznej ma przekształcać się w decyzję procesową prokuratora". Jak dodawał to, że inny kraj prowadzi jakieś postępowanie, "nie jest czynnikiem determinującym postępowanie polskiej prokuratury".

W ujawnionym na stronie RPO piśmie do Lipowicz z 19 listopada Seremet napisał, że "zgodnie z informacją uzyskaną od Ministra Spraw Wewnętrznych, kwestia ta jest przedmiotem zainteresowania państw członkowskich Unii Europejskiej". Dodał, że specjalna grupa robocza UE ma wyjaśnić kwestie "związane z wykorzystaniem internetu przez służby wywiadowcze do inwigilacji obywateli państw członkowskich UE".

"Wyrażam przekonanie, że powyższe działania przyczynią się do wyjaśnienia wszystkich aspektów tej sprawy, zaś dotychczasowe ustalenia nie dają przesłanek do inicjowania postępowania karnego" - podsumował Seremet.

Rzecznik Seremeta prok. Mateusz Martyniuk powiedział PAP, że spytano MSW, czy polskie służby mają informacje, które dałyby podstawę do wszczęcia postępowania. "Z informacji wynikało, że brak jest podstaw w tym momencie" - dodał Martyniuk. Zapewnił, że jeśli pojawiłyby się jakieś nowe informacje, to "prokuratura przystąpi do działania".

Zaskoczony decyzją Seremeta jest dr Adam Bodnar, wiceszef Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która monitoruje sprawę PRISM pod kątem zagwarantowania odpowiedniej ochrony praw jednostek w kontekście komunikacji w internecie. Powiedział PAP, że wyjaśnianie kwestii przez organa UE nie zwalnia prokuratury od rzetelnego sprawdzenia, czy nie doszło tu do przestępstwa na terenie Polski i na szkodę polskich obywateli. "Idąc tropem rozumowania Andrzeja Seremeta, skoro sprawą więzień CIA zajmowały się organa UE, to po co było prowadzić polskie śledztwo w tej sprawie" - dodał Bodnar.

W czerwcu br. były współpracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden ujawnił informacje, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) prowadzi za pomocą systemu PRISM inwigilację elektroniczną obywateli także państw sojuszniczych Stanów Zjednoczonych. W ramach tego programu NSA i FBI sprawdzają dane na serwerach takich firm jak Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple. Służby te mają dostęp do plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów. Sprawa wywołała oburzenie niektórych polityków i organizacji w wielu państwach Europy.

« 1 »