Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny (si vis pacem, para bellum).
Tak mówili starożytni Rzymianie i przez kilka stuleci ta maksyma sprawiała, że byli niepokonanymi panami ówczesnego świata. Ale i oni, po Asyrii, Babilonie, Persji przed nimi i wieloma imperiami po nich, zniknęli z areny dziejów. Mimo to maksyma wciąż cieszy się praktycznym zastosowaniem i nie przestajemy się zbroić, upatrując bezpieczeństwo w liczbie głowic, lotniskowców, dronów i myśliwców coraz to nowszej generacji. Wciąż zdaje się nie mieć przebicia wizja starego Izajasza, który osiem wieków przed Chrystusem wieścił, że tylko wtedy, gdy „Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem (…) swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”. Syjon, góra, na której stała jerozolimska świątynia, jest w orędziu prorockim miejscem wyjątkowym. To wzniesienie, które ma przedziwną magnetyczną siłę przyciągania wszystkich narodów. I to nie z powodu wyniosłości ponad inne szczyty, ale dlatego, że jest miejscem przebywania Boga. W istocie to nie góra, ale Bóg ma ową moc przyciągania. A kiedy spełni się prorockie orędzie? „Na końcu czasów” – odpowiada prorok. W języku wieszcza nie chodzi o dni tuż przed końcem świata, ale o czas, gdy spełni się oczekiwanie na przyjście Mesjasza. W istocie żyjemy w erze mesjańskiej, a wizja jakoś się nie sprawdza. Dlaczego? W jakiejś mierze spełniła się już część tej zapowiedzi – ku Bożemu Prawu ciągną przecież nie tylko Izraelici, ale przyjęły je ludy całego świata. Brak tylko spełnienia drugiej części, bo ta zależy od naszej woli i naszego zaufania Bożym rozporządzeniom. Dziś tak często na sprawę Bożego prawa reagujemy alergicznym odrzuceniem, postulując, że sami, bez Boga, stworzymy lepszy, sprawiedliwszy i piękniejszy świat. W istocie nadal jeszcze nie wyzwoliliśmy się z jedynie ograniczonego w czasie sprawdzania się rzymskiej zasady: si vis pacem, para bellum. Miecze są nadal znacznie droższe niż lemiesze, a chleba wielu brakuje bardziej niż pocisków i min.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski