Staliśmy się społeczeństwem roszczeniowym, gdzie trudno o ducha ofiary i poświęcenia - mówił biskup Henryk Tomasik, który przewodniczył Mszy świętej w kościele garnizonowym św. Stanisława w Radomiu. 22 listopada radomianie obchodzili 95. rocznicę wyzwolenia Lwowa. Podczas uroczystości został poświęcony sztandar Towarzystwa Miłośników Lwowa w Radomiu oraz odsłonięto tablicę upamiętniającą Orlęta Lwowskie.
- Jak dzisiaj bardzo trzeba wielkiego wysiłku wychowawczego, by młode pokolenie dostrzegało wartości, by miłowało Boga, Ojczyznę i drugiego człowieka. Jak nam wszystkim potrzebne jest głębsze przemyślenie życia. Staliśmy się społeczeństwem, które tylko stawia wymagania, staliśmy się społeczeństwem roszczeniowym. Jak bardzo trudno o ducha ofiary i poświęcenia. I to co wydaje się niekiedy normalnym odruchem miłości wobec drugiego człowieka, przybiera w naszych czasach już rangę bohaterstwa - mówił w homilii biskup radomski.
Dalej dziękował za ludzi, którzy składali ofiarę życia broniąc Ojczyzny, Wspominał bohaterskich obrońców Lwowa. Przypomniał, że do 22 listopada 1918 roku walczyło 6022 osoby, w tym 1374 było uczniami. - To słynne Orlęta Lwowskie. To znak wielkiej ofiary i entuzjazmu, ale też wyraz ducha, który tam panował, czyli gotowość do poświęcenia. To lekcja również dla nas - powiedział biskup Tomasik.
Bogusław Stańczuk, prezes radomskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa mówił podczas obchodów, że główną troską towarzystwa jest pielęgnowanie pamięci o Orlętach Lwowskich. - Szczególnie troszczymy się o młodzież, aby ograniczone lekcje historii w szkołach, nie wpłynęły negatywnie na wiedzy o naszej przeszłości. Orlęta Lwowskie to symbol odwagi, patriotyzmu, odpowiedzialności i bezinteresowności. Warto mieć takie wzory postępowania - mówił Bogusław Stańczuk.
W koncelebrze uczestniczyli m.in. ks. mjr Krzysztof Smoleń, proboszcz parafii garnizonowej św. Stanisława, ks. Stanisław Sikorski, kapelan Solidarności i ks. Mirosław Dragiel, kapelan mazowieckiej policji.