Hollywood składa hołd Lechowi Kaczyńskiemu. TVP woli sławić czyny Rambo.
22.11.2013 13:39 GOSC.PL
Jest taki film. Nosi tytuł „5 dni wojny”. Od kilku tygodni mogą oglądać go abonenci jednej z platform cyfrowych. To z rozmachem opowiedziana historia wydarzeń z 2008 roku w Gruzji. Akcja trzyma w napięciu, zadbał o to reżyser Renny Harlin, twórca takich hollywoodzkich hitów jak „Szklana Pułapka 2”, czy „Łowców umysłów”. Obsada gwiazdorska. W roli prezydenta Micheila Saakaszwili świetny (jak zawsze) Andy Garcia, na ekranie pojawia się też Val Kilmer („Święty”).
Bohaterami są zachodni dziennikarze, świadkowie zbrodni dokonywanych na Gruzinach przez separatystów osetyńskich oraz rosyjskich najemników. W filmie jest wszystko, co widzowie kochają: suspens, miłość, piękne krajobrazy i efektowne sceny batalistyczne. Jest też uczciwie przedstawione polityczne tło wojny w Gruzji.
Film spina niezwykła klamra. Na początku dowiadujemy się, że twórcy dedykują go Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu. Na końcu na ekranie oglądamy autentyczne zdjęcia z najważniejszymi fragmentami wystąpienia polskiego prezydenta na głównym placu Tbilisi oraz słynną konferencję prasową, podczas której Lech Kaczyński mówił niezwykle mocne słowa w obronie integralności terytorialnej Gruzji. Dech zapiera. Zwłaszcza, że film świetnie oddaje obojętność Zachodu i łatwość, z jaką amerykańskie media „kupiły” wersje o awanturniku Saakaszwilim.
Trudno oprzeć się refleksji, dlaczego tym filmem (powstał w 2011 roku) nie zainteresowała się żadna z polskich stacji? Dlaczego telewizja publiczna woli reanimować trącące myszką przygody dzielnego Rambo, niż pokazać atrakcyjne (!) kino akcji, z mocnym polskim akcentem? Pewnie nie wyszłoby drożej niż inne „hity na sobotę”.
Oczywiście po emisji filmu odbyłaby się w studio dyskusja, w trakcie zrównoważono by zawartą w nim zbyt jednoznacznie pozytywną ocenę postaci Lecha Kaczyńskiego.
Piotr Legutko