Posłannictwo świeckich. Nie przyjmowali święceń kapłańskich ani nie składali ślubów zakonnych. Pracują, mają rodziny, wychowują dzieci i tylko dziwią się, uśmiechając się ukradkiem, że ich działania media opisują: „Kuria się oburzyła” albo „Kościół edukuje”.
Może to efekt tkwienia w dawnym systemie. Zmieniły się wprawdzie nagłówki gazet, a stacje telewizyjne dbają o oryginalne logo, gorzej jest ze zmianą mentalności niektórych dziennikarzy. Przecież nie tak dawno wszelkie działania ewangelizacyjne musiał zainspirować ksiądz. To duchowni stali na czele parafii i oni wyznaczali kierunki działania, a gdy trzeba było występować w obronie Kościoła, koniecznie musiał to zrobić człowiek w koloratce. Świeccy z różnych powodów czekali, aż proboszcz podejmie konkretne inicjatywy, poprosi o pomoc, ewentualnie wskaże pole, w którym mogliby się zaangażować. Tak było i może niektórym trudno się pogodzić z tym, że tak już nie jest.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Rafał Kowalski