„Na most wjeżdżo chop w ancugu na kole, a wyjeżdża mężczyzna w garniturze na rowerze”. O „rzece cudów” słyszało już chyba wielu. A o pochodach w Radlinie albo procesji konnej w Ostropie?
Śląsko godka można usłyszeć w kopalniach czy między familokami. W szkołach już rzadziej. Przez pewien czas zwalczano posługiwanie się gwarą – była uważana za język gorszego gatunku. „Jak przekonać ludzi, żeby przestali się szamotać, by nie przepraszali za to, jak mówią?” – to pytanie zadawała sobie Maria Pańczyk, spotykając osoby zawstydzone swoim dialektem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Bytomska