Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi. 2 Mch 7,29
To słowa matki skierowane do syna. Jedynego pozostałego przy życiu. I do tego najmłodszego. Pozostałych siedmiu zamordowano, bo nie chcieli, dla kaprysu despoty, przekroczyć nakazów Prawa. Oczywiście to matka jest przede wszystkim godna podziwu. Ale nie tylko dlatego, że w tragicznym czasie bez lęku przyglądała się śmierci swoich dzieci. Także dlatego, że znacznie wcześniej potrafiła tak wychować synów, by umieli się zachować godnie w sytuacji najtrudniejszej próby. I sprawiła, by starsi swym heroicznym zachowaniem mogli być przykładem dla najmłodszego brata. Współcześnie wiele energii wkłada się w odbrązawianie postaci mogących stanowić przykład godnego postępowania. Wiele w tym chęci przekonania nas do tego, że „wszyscy jesteśmy uświnieni”. A nawet więcej – umocnienia nas w przekonaniu, że nie tylko wszyscy jesteśmy uświnieni, ale że jest nam z tym bardzo dobrze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki