Po wielu latach pracy w parafiach, na misjach i katolickich uczelniach znaleźli przystań w domu księży emerytów.
Jezioro Bodeńskie na dużym zdjęciu oprawionym w ramy wygląda dokładnie tak, jak widać je z okna plebanii w Rolle koło Lozanny. Takim widział je przez ostatnie kilkanaście lat ks. Bogdan Liniewski. Po raz ostatni 30 września. Od 1 października mieszka w domu księży emerytów archidiecezji warszawskiej w Kiełpinie Poduchownym. Z krótką brodą, lekko przyprószoną siwizną, w okularach – emanuje spokojem przemieszanym z pokładami energii, której trudno nie zauważyć i której jakby za dużo było na dom emerytów. – W diecezji Lozanna-Genewa-Fryburg, gdzie pracowałem przez ostatnie 17 lat, wiek emerytalny duchownych to 68 lat. W lipcu skończyłem 69, więc wróciłem do swojej archidiecezji – tłumaczy bez emocji. Ksiądz Liniewski wrócił po 27 latach pracy za granicą, przerywanej 10 latami pracy w Polsce. W pokoju urządzonym „służbowymi” meblami, pachnącymi jeszcze świeżością, niewiele śladów okresu misyjnego. Na stole w formie plastikowych podkładek leżą dwie duże mapy: świata i Europy. Ksiądz, przesuwając palcem po mapie, szuka małego zielonego punktu na zachodzie Afryki – Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie był misjonarzem przez 6 lat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa K. Czaczkowska