Rozjeżdżamy się

W nauki ścisłe wpisany jest spór. Można mocno się starać, można spełnić wszystkie wymagania formalne i wciąż być w błędzie. Niezamierzonym błędzie. Ale tego, kto ma rację, a kto się myli, nie wybiera się w głosowaniu. Trzeba usiąść przy stole i wyłożyć karty na stół. W sprawie katastrofy smoleńskiej żadna ze stron tego nie robi.

Tomasz Rożek

|

30.10.2013 13:48 GN 44/2013

dodane 30.10.2013 13:48
5

Wszystkie konferencje naukowe wyglądają podobnie. Mowa o tych z dziedziny nauk ścisłych. Naukowcy, którzy chcą wygłosić odczyt, przysyłają organizatorom streszczenie wystąpienia i czekają na jego akceptację. Komitet naukowy czyta nadesłane prace i ocenia ich stronę merytoryczną. Czasami, gdy nazwisko badacza daje pewność wysokiego poziomu jego wiedzy, komitet na nadesłane przez niego tezy patrzy przez palce. Gdy abstrakt nadsyła nieznany nikomu młody naukowiec, sprawdza się go bardzo skrupulatnie. Powinno się sprawdzać. Komitet naukowy składa się z ludzi o wiedzy i doświadczeniu, która nie stanowi sporu. Im większe nazwiska w komitecie naukowym i organizacyjnym konferencji, tym większa jej ranga. W końcu nadchodzi konferencja. Mówcy, czasami steki mówców, przedstawiają swoje badania i swoje wnioski. Sala słucha albo śpi. Gdy temat jest ciekawy, a badacz potrafi porwać publiczność, z sali pada mnóstwo pytań. Czasami prowadzący sesję czy panel musi z zegarkiem w ręku interweniować i prosić, by dalszą dyskusję przenieść do kuluarów. Kto zadaje pytania? Czasami znajomi pracujący nad tym samym problemem, tyle tylko że na drugim końcu świata, czasami doktoranci, którzy głowią się nad jego rozwiązaniem. Nikomu nie chodzi o to, by mówiącego zgnębić czy udowodnić jego niekompetencję, tylko by się dowiedzieć, jak jest albo jak było.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..