Jasnowłosa dziewczynka, odebrana parze Romów mieszkających w Dublinie, wróciła do nich po kilku dniach, gdy testy DNA potwierdziły, że jest ich dzieckiem. Minister sprawiedliwości Irlandii Alan Shatter zażądał od policji wyjaśnień.
Rodzina siedmiolatki jest "bardzo szczęśliwa" z powodu jej powrotu do domu - przekazał prawny przedstawiciel romskiej pary w oświadczeniu wydanym w środę.
Wskazał jednak, że zdaniem rodziców dziewczynki "to, co stało się ich udziałem w ostatnich dniach, nigdy nie powinno było mieć miejsca" oraz że mają oni "poważne wątpliwości w kwestii podjętych procedur" i "zasięgną porady prawnej w tej sprawie", gdy sytuacja się uspokoi.
W poniedziałek policja odebrała dziewczynkę rodzinie, zamieszkałej w dzielnicy Tallaght w zachodnim Dublinie, w reakcji na doniesienie, że w jej domu żyje obce dziecko o blond włosach i niebieskich oczach.
Jak informowały irlandzkie media, Romowie twierdzili, że to ich córka i pokazali metrykę urodzenia, jednak policja zakwestionowała dokument i zabrała dziewczynkę. W celu ustalenia tożsamości dziecka pobrano próbki DNA od romskiej pary i wszczęto dochodzenie.
W środę do romskich rodziców wrócił także jasnowłosy dwulatek, zabrany z domu w Athlone (Ath Luain), w środkowej Irlandii, poprzedniego dnia.
Minister sprawiedliwości Irlandii Alan Shatter powiedział w środę w parlamencie, że zwrócił się do policji o wyjaśnienia w obu sprawach. Bronił prawa policji do zabierania dzieci z niebezpiecznych rodzin, zastrzegł jednak, że "żadna grupa ani mniejszość nie może być traktowana inaczej na podstawie bezpodstawnych podejrzeń".
Grupa wsparcia społeczności romskiej Pavee Point, z siedzibą w Dublinie, oskarżyła policję uprowadzenie dzieci na podstawie uprzedzeń rasowych.
Przez ostatnią dekadę w Irlandii osiedliło się ok. 5 tys. Romów.
Działanie irlandzkiej policji w obu przypadkach to pokłosie podobnej sprawy z Grecji, gdzie inną romską parę oskarżono o uprowadzenie 4-letniej dziewczynki imieniem Maria i postawiono przed sądem.
Również w środę w Grecji policja na wyspie Lesbos aresztowała troje Romów podejrzanych o porwanie dziecka. Podejrzani chcieli wyrobić 2,5-miesięcznemu dziecku metrykę urodzenia na podstawie pisemnego oświadczenia. Greckie prawo na to zezwala, jednak podejrzenia urzędników wzbudził fakt, że nie mieli wypisów ze szpitala.