Bardzo dramatycznie brzmi wyznanie św. Pawła znajdujące się na końcu jego ostatniego listu.
Różni się ono zupełnie od obrazu odsłaniającego się w innych jego pismach. Apostołowi wcześniej towarzyszyli nieustannie wierni współpracownicy, którzy na różne sposoby służyli mu i wspierali jego misję. Na określenie tego, co się stało pod koniec jego życia, św. Paweł używa nawet mocniejszego czasownika niż ewangeliści, którzy przedstawiają opuszczenie Jezusa przez uczniów w Getsemani po aresztowaniu. Ewangeliści w tym przypadku posługują się terminem bardzo często używanym dla określenia aktów pozostawienia i opuszczenia osób oraz rzeczy, a nawet wyzwolenia jeńców czy odpuszczenia grzechów. Apostoł pisze o radykalnym porzuceniu podobnym do pozostawienia w grobie ciała przeznaczonego na zniszczenie. Ten sam grecki czasownik tłumaczy aramejski odpowiednik w wołaniu Jezusa ukrzyżowanego: „Eli, Eli, lema sabachthani?”. Podczas gdy św. Łukasz i św. Jan piszą o obecności osób w jakiś sposób bliskich Skazańcowi, dwie pozostałe Ewangelie uwydatniają Jego całkowite opuszczenie, dlatego pomijają wzmiankę o ukrzyżowanym z prawej strony, który nie dołącza do powszechnych drwin z Niego. Opuszczenie Jezusa jest całkowite: przeciw Niemu zwracają się nawet ci, którzy jako skazańcy dzielą ten sam los. W pewnym sensie ich cierpienie jest mniejsze, ponieważ łączą się oni z innymi, podczas gdy przeciw Jezusowi są wszyscy bez wyjątku. Samotność św. Pawła jest podobna do opuszczenia Jezusa, choć sytuacje znacząco się różnią. Ostatnie słowa z krzyża, skierowane do Boga, są przejmującym pytaniem o cel opuszczenia Go z najmniej spodziewanej strony. Ukrzyżowany przed swoją śmiercią nie otrzymuje widocznego dla wszystkich znaku bliskości Boga z Nim. Dopiero Boża interwencja trzeciego dnia dowodzi, że Jezus nie został porzucony przez Ojca. Dzięki zmartwychwstaniu samotność św. Pawła i innych prześladowanych łączy się nie tylko z opuszczeniem doświadczanym przez Jezusa od Getsemani do Golgoty. Dzięki temu najważniejszemu wydarzeniu w dziejach zbawienia apostoł może napisać z niezachwianą pewnością: „Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie. Wyrwie mnie Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina