Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.
Kto może powiedzieć z pełnym przekonaniem, że umie modlić się tak jak trzeba? Kto wie, że zawsze, ale to zawsze, modli się tak jak trzeba? Otóż nie mam żadnego prawa ani też najmniejszego powodu wątpić, że wielu wierzących może takie przekonanie żywić. Więcej – wierzę, że wielu z tych, którzy je podzielają, ma po temu mocne podstawy. Wyznam jednak bez cienia, niezwykle taniej w tym przypadku, kokieterii – zazdroszczę im. Ale nie do końca. „List do Rzymian” niesie pociechę przede wszystkim nam, tym którzy nie posiedli umiejętności „modlenia się tak jak trzeba”. A przynajmniej nie zawsze są w stanie jej użyć. Święty Paweł pociesza nas, niedoskonałych. Otóż nawet wtedy (choć może powinienem powiedzieć – zwłaszcza wtedy), kiedy brakuje języka dla dobrej modlitwy, pozostaje wstawiennictwo Ducha Świętego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki