Z kredytami jest jak ze zdrowiem. Gdy zaczyna szwankować, można czekać na wizytę u lekarza tak długo, aż choroba zwali nas z nóg, albo umówić się od razu, po pierwszym kichnięciu. Zdecydowanie najgorszym wyjściem jest znachor. Najlepszym – profilaktyka.
Kredyt wziąć łatwo, ale bywa, że spłaca się go bardzo trudno. Powodów zaistnienia takiej sytuacji może być sporo. W okresie kredytowania pogorszeniu może ulec sytuacja finansowa spłacającego. Może on stracić pracę, może zachorować i być zmuszony do przejścia na rentę, w końcu wypadki losowe mogą spowodować, że będzie musiał ponosić dodatkowe koszty, których wcześniej nie przewidywał. Ale to nie wszystko. Nieuważne czytanie umów (szczególnie tego, co napisane jest drobnym drukiem) może skutkować ratą wyższą niż planowana, a źle wyliczona kwota kredytu może nie wystarczyć na planowany zakup. W skrócie, czasami z winy osoby biorącej kredyt, czasami z powodów od niej niezależnych, zdarza się, że spłacanie zobowiązania staje się trudnym do udźwignięcia ciężarem. Co wtedy robić?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Cichy