Nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski powinien być znany w ciągu dwóch tygodni - poinformował prezes PZPN Zbigniew Boniek, który wcześniej w środę zdecydował o rozstaniu się z pełniącym do tej pory tę funkcję Waldemarem Fornalikiem.
W środę w południe Boniek spotkał się z Fornalikiem, po którym szef związku ogłosił zakończenie współpracy z selekcjonerem.
"O godz. 12 spotkałem się z trenerem Fornalikiem, z którym szanujemy się nawzajem i w miłej, sympatycznej atmosferze porozmawialiśmy o tym, co było oraz zakomunikowałem mu decyzję o zmianie" - poinformował prezes PZPN i dodał, że "nie było to łatwe".
Jak zauważył, choć zwolnionego szkoleniowca wybrały poprzednie władze związku, to mógł on liczyć na pełne wsparcie nowej ekipy.
"Jako PZPN zrobiliśmy wszystko, by ułatwić mu pracę, by mu pomóc. Byliśmy jednak przygotowani na rozstanie w przypadku braku awansu, ale normalną rzeczą było poczekać do meczu z Anglią i zakończenia eliminacji" - podkreślił.
Boniek na początku oznajmił, że już wie, kto będzie nowym trenerem biało-czerwonych. Po chwili wycofał się z tego stwierdzenia, argumentując, że chodziło mu tylko o cechy, które powinien mieć selekcjoner.
"Do wczoraj naszym trenerem był Waldemar Fornalik i nie była to kurtuazja. Nie mamy jeszcze z nikim nic podpisanego ani dżentelmeńskiego porozumienia. To ma być ktoś, kto marzy, by odnieść z reprezentacją Polski sukces, a nie podjąć się tego na zakończenie kariery lub by zarobić. Ambicja jest podstawą w sporcie" - zaznaczył. Dodał jednak, że nie oznacza to, iż faworytami będą młodzi szkoleniowcy.
Szef PZPN dodał też, że osoba ta powinna się wyróżniać charyzmą, która przejawiać się będzie w kontakcie zarówno z piłkarzami, jak i z mediami.
"On musi zarządzać nie tylko w szatni, ale i w kontakcie z dziennikarzami. W przypadku trzech ostatnich selekcjonerów to był największy problem" - ocenił.
Boniek zaznaczył, że przy wyborze paszport kandydatów nie będzie miał decydującego znaczenia. "Gdybyśmy się tym kierowali, to świadczyłoby o naszej niekompetencji" - zauważył. Później jednak zaznaczył, że jest zdania, iż większy pożytek dla polskiej piłki przyniosłaby rywalizacja polskich trenerów z zagranicznymi na szczeblu klubowym.
"Reprezentacja to wesele, a całe przygotowania do niego to praca w klubach" - uznał.
Celem postawionym przed nowym selekcjonerem będzie wywalczenie awansu do mistrzostw Europy, które w 2016 roku odbędą się we Francji. Szef PZPN podkreślił, że z tego powodu nie można zwlekać zbyt długo z wyłonieniem nowego opiekuna biało-czerwonych.
"Będzie miał on na pracę z drużyną osiem dni przed listopadowymi meczami towarzyskimi, trzy dni przed marcowym spotkaniem i obóz przed meczami kwalifikacyjnymi. Teraz będzie miał czas, by pojeździć, pooglądać zawodników i wybrać odpowiednich" - argumentował.
Boniek zaznaczył, że dwa tygodnie to wystarczająca ilość czasu, by znaleźć odpowiedniego kandydata i dojść z nim do porozumienia. Jego zdaniem miesięczna pensja selekcjonera powinna być "godziwa", ale pieniądze powinny być płacone za sukcesy.
Szef związku zapowiedział przedstawicielom prasy, że nie będzie się odnosił do medialnych spekulacji dotyczących nowego szkoleniowca polskich piłkarzy.
"To wasza sprawa, nie moja. Mogę tylko powiedzieć, że 90 procent nazwisk osób, o których czytam, to nie tylko takie, których ja nie widzę w tej roli. Nie tego teraz potrzebujemy" - stwierdził.
50-letni Fornalik był trenerem drużyny narodowej od lipca 2012 roku. Nie wykonał zadania, jakim był awans do przyszłorocznego mundialu w Brazylii. Biało-czerwoni zajęli czwarte miejsce w grupie H eliminacji, za Anglią, Ukrainą i Czarnogórą. We wtorek w ostatnim spotkaniu ulegli na Wembley w Londynie Anglikom 0:2.