Raz postawiona diagnoza ciągnie się za Mateuszem przez lata. Film „Chce się żyć” to nie tylko ważne wydarzenia artystyczne. To głos w dyskusji o tym jak postrzegamy i jak traktujemy osoby niepełnosprawne.
13.10.2013 07:18 GOSC.PL
Jednocześnie, co stanowi jedną z zalet tego świetnego filmu, pozbawiony jest całkowicie akcentów publicystycznych, o co łatwo podejmując podobny temat. Ale do dyskusji i refleksji zmusza. Również nad tym jak bezrefleksyjnie i szablonowo traktuje się chorych dla których raz postawiona diagnoza staje się wyrokiem na całe życie, bo kolejni lekarze po prostu ją przepisują.
W głośnym już i nagrodzonym w Montrealu filmie „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy bohater zdiagnozowany przez lekarzy jako upośledzony umysłowo znajduje oparcie w kochającej rodzinie, która otacza go troską i czułością. Chociaż ojciec i matka nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, co czuje i czego pragnie Mateusz, nie poddają się. Wierzą, że chłopak, a później dorosły już mężczyzna czuje i myśli, że nie jest rośliną.
Są filmy, które niosą nadzieję i podkreślają, a nie deprecjonują funkcję rodziny. Pieprzycy udało się wbrew tematowi nakręcić film pełen energii, w którym nie brakuje momentów dramatycznych, ale także zabawnych. To film o sile ducha i możliwościach wyjściach poza wydawałoby się nieprzekraczalne granice.
Edward Kabiesz