Do 289 wzrosła liczba ofiar czwartkowej katastrofy statku z uchodźcami u brzegów włoskiej wyspy Lampedusa. We wtorek płetwonurkowie wydobyli z wraku zatopionego statku 58 ciał mężczyzn, kobiet i dzieci. To wciąż niepełna liczba ofiar.
Na podstawie relacji ocalałych uchodźców szacuje się, że zaginionych jest jeszcze co najmniej 70 osób.
Jednak nie wiadomo, ilu imigrantów wsiadło na statek w Libii. Podczas gdy niektórzy ocaleni mówią, że było 518 osób, inni twierdzą, że było ich 545. To zaś oznacza, że bilans ofiar na pewno znacznie przekroczy 300.
Od dnia katastrofy na Lampedusę nie przypłynął żaden nowy statek z uchodźcami. Przybijają one natomiast na pobliską Sycylię. Przybyło tam od poniedziałku 400 imigrantów.
Prokuratura do walki z mafią w Palermo na Sycylii postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie handlu ludźmi. Tak zakwalifikowano przestępstwo przemytu uchodźców. Fakt, że zajęła się tym komórka do walki z mafią, oznacza, że uznano, że za procederem tym stoją grupy przestępczości zorganizowanej.
Jednocześnie prokuratura w innym sycylijskim mieście, Agrigento, prowadzi dochodzenie w sprawie zarzutu nielegalnej imigracji, który ma zostać postawiony ponad 150 ocalonym z katastrofy.
Prokuratura ta wydała nakaz aresztowania 35-letniego Tunezyjczyka, jednego z rozbitków. Przez niektórych uchodźców został on zidentyfikowany jako kapitan statku, wysłanego z wybrzeży Libii do Włoch przez siatkę przemytników ludzi. Według relacji imigrantów jego pomocnikiem był drugi Tunezyjczyk, prawdopodobnie nieletni, którego nie ma wśród uratowanych.
W ośrodku dla imigrantów na Lampedusie, gdzie przebywają rozbitkowie z tragicznego rejsu, a także inni uchodźcy, doszło we wtorek do niepokojów i protestów przeciwko fatalnym warunkom, jakie tam panują. Jest tam teraz 800 osób, to jest prawie trzy razy więcej niż miejsc. Po intensywnych opadach deszczu uchodźcy brną w kałużach wody i śpią w wilgoci.
Interweniowała policja, która przyznaje, że stan napięcia w ośrodku jest bardzo wysoki.
Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) poinformował, że we wrześniu znacznie wzrosła liczba łodzi i statków, które wypłynęły z Libii do Europy. Były to 32 jednostki, na których znajdowało się ponad 4600 osób. Trzy z nich zostały zatrzymane przez libijską straż przybrzeżną, jedna dotarła na Maltę, a 28 - do Włoch. UNHCR relacjonuje, że na pokładzie tych statków są najczęściej uchodźcy z Etiopii, Erytrei, Somalii, Sudanu, Nigerii, Syrii, Egiptu, a także Palestyńczycy.
W środę wizytę na Lampedusie złoży przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, który zapozna się na miejscu z sytuacją na wyspie, będącej od lat celem napływu tysięcy uchodźców. Będzie mu towarzyszył premier Włoch Enrico Letta. Na razie w planach tego pobytu nie ma wizyty w ośrodku dla uchodźców, co również wywołuje protesty tych, którzy uważają, że najwyżsi przedstawiciele rządu Włoch i UE powinni zobaczyć, co się tam dzieje.
Letta i Barroso mają spotkać się z delegacją imigrantów z tego centrum na miejscowym lotnisku.
W środę rano w Grotach Watykańskich prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich kardynał Leonardo Sandri odprawi mszę za ofiary tragedii koło Lampedusy.