W walkach o centrum handlowe Westgate w stolicy Kenii, Nairobi, które w sobotę zaatakowali dżihadyści, zginęło 3 żołnierzy - poinformowały we wtorek władze Kenii. Somalijska radykalna milicja Al-Szabab, która przyznała się do ataku, zagroziła nowymi akcjami.
Bilans ofiar ataku wzrósł więc do 65 osób. Wcześniej we wtorek kenijski Czerwony Krzyż informował, że w czasie trwającego od soboty ataku na centrum handlowe w Nairobi zginęły co najmniej 62 osoby; tyle samo uważa się za zaginione, a blisko 200 ludzi zostało rannych.
Jednak rzecznik Czerwonego Krzyża Abbas Gullet zastrzegł, że wciąż nie wiadomo, ile ofiar zamachu znajduje się wewnątrz budynku. Bilans może się znacznie zwiększyć, zważywszy na to, ile osób uznano za zaginione - pisze AFP.
Rzecznik Al-Szabab szejk Ali Mohamud Rage zapowiedział, że jego ugrupowanie przypuści kolejne ataki w Kenii, jeśli władze tego kraju nie wycofają swych wojsk z Somalii, gdzie od 2011 roku walczą one przeciw islamskim rebeliantom.
"Wysyłamy ostrzeżenie do kenijskiego rządu i wszystkich, którzy go popierają: jeśli chcą pokoju, niech opuszczą nasze terytorium (...). W przeciwnym razie wiedzcie, że jest to tylko przedsmak tego, co zrobimy" - powiedział Rage w nagraniu zamieszczonym we wtorek w internecie, odnosząc się do ataku na Westgate.
Według służb bezpieczeństwa we wtorek zawaliła się też część dachu nad parkingiem należącym centrum Westgate; w poniedziałek wybuchł tam pożar.
Diżhadyści, którzy w sobotę zaatakowali centrum handlowe, we wtorek rano w dalszym ciągu przetrzymywali żywych zakładników - poinformowała Al-Szabab.
Na tym samym koncie w serwisie Twitter organizacja zamieściła zdjęcia z kamery przemysłowej, przedstawiające - zdaniem radykałów powiązanych z Al-Kaidą - dwóch napastników poruszających się po centrum handlowym.
Armia kenijska nie potwierdziła tych informacji. Komunikat wydany przez pułkownika Cyrusa Ogunę wyjaśnia tylko, że operacja ratowania zakładników "została przeprowadzona z wielkim profesjonalizmem".
Tymczasem w nocy z poniedziałku na wtorek kenijskie władze zapewniały, że uwolniono wszystkich zakładników, a siły bezpieczeństwa przejęły kontrolę nad całym kompleksem.
Jednak według źródeł w siłach bezpieczeństwa we wtorek trwały jeszcze walki kenijskiej policji i wojska z "jednym lub dwoma" islamistami w Westgate. Z centrum handlowego dobiegały w dalszym ciągu odgłosy sporadycznych strzałów - twierdzą świadkowie.
Specjalny wysłannik ONZ ds. Somalii Nicholas Kay zaapelował do społeczności międzynarodowej, by nasiliła walkę przeciwko islamistycznym bojownikom w Somalii, zarówno na gruncie "wojskowym, jak i politycznym i praktycznym". W czasie konferencji w Genewie zaznaczył, że zamach na centrum handlowe "nie był zaskoczeniem".
Nie jest do tej pory jasne, czy wśród napastników byli obcokrajowcy. Szefowa kenijskiej dyplomacji Amina Mohamed w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji PBS informowała wcześniej, że wśród napastników znajdowała się Brytyjka oraz dwóch lub trzech Amerykanów.
Amerykanie mieli 18-19 lat i byli pochodzenia somalijskiego lub arabskiego, ale mieszkali w Stanach Zjednoczonych - w Minnesocie i w innym, niesprecyzowanym miejscu - powiedziała minister, która rozmawiała z dziennikarzami przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Dodała, że brytyjska napastniczka już w przeszłości dokonała podobnych aktów terroru.
Kenijska policja podawała wcześniej, że sprawdza informacje, według których w zamach zamieszana była Samantha Lewthwaite, wdowa po jednym z zamachowców, którzy stali za atakami na sieć transportu miejskiego w Londynie w lipcu 2005 roku.
Udziału "białej wdowy" - jak kobietę nazywają brytyjskie media - w oblężeniu w Nairobi nie wykluczyło cytowane przez agencję Reutera anonimowe źródło w brytyjskich służbach bezpieczeństwa.
Doniesienia te zdementowało samo ugrupowanie Al-Szabab. "Ci, którzy opisują napastników jako Amerykanów i Brytyjczyków, nie mają pojęcia, co się dzieje w centrum Westgate" - powiadomiło Reutera biuro prasowe ugrupowania. Powołując się na mudżahedinów w Westgate, organizacja podała też, że "walki właśnie się rozpoczęły".
Napastnicy za cel obrali przede wszystkim niemuzułmanów. Według agencji wśród zabitych jest co najmniej 18 obcokrajowców, w tym sześciu Brytyjczyków, a także obywatele Francji, Kanady, Holandii, Australii, Peru, Indii, Ghany, RPA i Chin.
We wtorek po południu Unia Afrykańska zapowiedziała, że podejmie bardziej radykalne kroki, by zwalczać Al-Szabab.