Amerykański biskup nawoływał świeckich, aby nie zostawiali parafii księżom, a świecki ewangelizator z Francji wystawił receptę na „witaminy” dla polskich parafii.
Takiego ewangelizacyjnego rabanu – trzymając się terminologii papieża Franciszka – na warszawskim Ursynowie, jednej z największych dzielnic stolicy, do ostatniego weekendu (21-22 września) tu nie było. W sobotnie popołudnie na ulice parafii Wniebowstąpienia Pańskiego, ale także do dwóch sąsiednich parafii – św. Tomasza i bł. Władysława z Gielniowa wyszło kilkuset ewangelizatorów. Z banerami, balonikami, śpiewem, tańcem i muzyką, a przede wszystkim z ogromnym zapałem do dzielenia się wiarą w Chrystusa z innymi. Na stacjach metra, przy centrach handlowych, w parku, na placach, wszędzie tam, gdzie w sobotnie, ciepłe jeszcze popołudnie można było spotkać warszawiaków. „Nie przegap wieczności”, „Jest sens. Jest nadzieja” – te i wiele podobnych haseł zachęcić miało do rozmowy o tym, co najważniejsze, i zaprosić na spotkania do parafii. – 70 proc. osób reaguje pozytywnie, z uśmiechem – mówili Joanna i Maciej Dłuscy z Ruchu Światło–Życie, którzy na kongres przyjechali z Bydgoszczy, a w stolicy stanęli przy domu handlowym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ewa K. Czaczkowska