„Prawdziwe miłosierdzie wymaga odrobiny odwagi: przezwyciężajmy lęk przed zbrudzeniem sobie rąk, by pomagać potrzebującym”. Ten dzisiejszy papieski wpis na Twitterze dobrze koresponduje z poranną homilią Franciszka.
Warto dodać, że liturgiczne święto Mateusza Apostoła i Ewangelisty to dzień dla Jorge Bergoglio niezwykle znaczący: dokładnie 60 lat temu, gdy miał 17 lat, odkrył w sobie powołanie kapłańskie. Może właśnie dlatego papieskie rozważanie skupiło się na Jezusowym spojrzeniu, które spoczęło na celniku Mateuszu i całkowicie przemieniło jego życie.
„Mówimy: to spojrzenie go nawróciło. Zaledwie poczuł w sercu spojrzenie Jezusa, wstał i poszedł za Nim. I to jest prawda: Jezusowe spojrzenie zawsze nas podrywa. To spojrzenie nas podnosi, nigdy nie pozostawia na miejscu. Ale też nigdy nie uniża, nie upokarza. Zaprasza cię do powstania. To spojrzenie niesie cię ku wzrastaniu, kroczeniu naprzód, zachęca cię, bo cię kocha. Daje ci odczuć, że On cię kocha. I to właśnie daje odwagę, by iść za Nim. «On wstał i poszedł za Nim»” – powiedział papież.
Ojciec Święty wyjaśnił, że Jezusowe spojrzenie nie miało nic z jakiejś hipnozy czy magii. Ono po prostu odkrywało prawdę o człowieku, nawet jeśli był on grzesznikiem, jak Piotr, który się wyparł swojego Mistrza, czy dobry łotr proszący o miłosierdzie na krzyżu. Dlatego właśnie tak lgnęli do Jezusa celnicy i grzesznicy, czując to spojrzenie.
„Gdy Jezus na nich spoglądał, musieli oni odczuwać coś na kształt dmuchnięcia w żar: doznali wewnętrznego ognia oraz tego, że Jezus ich podnosi, przywraca im godność. Spojrzenie Jezusa zawsze czyni nas godnymi, daje nam godność. To jest hojne spojrzenie. «Ależ popatrz, co to za nauczyciel: ucztuje z miejskimi śmieciami!». A jednak pod tymi śmieciami był żar pragnienia Boga, żar Bożego obrazu, który pragnął, by ktoś mu pomógł przemienić się w płomień. I to właśnie czyniło Jezusowe spojrzenie” – powiedział papież.
Jak zaznaczył Franciszek, to spojrzenie odczuwa każdy z nas i to wiele razy, gdy spotyka się z głoszeniem Dobrej Nowiny, gdy doświadcza odpuszczenia grzechów czy pomocy ze strony przyjaciół.
„My wszyscy staniemy wobec tego cudownego spojrzenia. A wtedy idźmy dalej przez życie w pewności, że On na nas patrzy. A On także nas oczekuje, by spojrzeć na nas w sposób ostateczny. I to ostatnie spojrzenie Jezusa na nasze życie będzie trwało wiecznie. Chciałbym prosić tych wszystkich świętych, na których spojrzał Jezus, aby nas przygotowali zarówno do tego spojrzenia w życiu, jak i do tego ostatecznego a zarazem pierwszego spojrzenia Jezusa”.