Kościół potrzebuje duszpasterskiego nawrócenia i odważnej kreatywności – Papież Franciszek mówił o tym w czasie spotkania z duchowieństwem diecezji rzymskiej.
Odbyło się ono w katedrze Wiecznego Miasta, czyli Bazylice św. Jana na Lateranie. Tego typu spotkania praktykowali również Jan Paweł II i Benedykt XVI. Była to okazja do dialogu o problemach duszpasterskich i wyzwaniach, przed jakimi stoi współczesny Kościół. Przez niemal dwie godziny Franciszek odpowiadał na pytania swoich księży. Spotkanie miało charakter zamknięty.
Swą refleksję Franciszek skoncentrował na rozmyślaniu wokół tego, czym jest prawdziwy trud dla kapłana, biskupa, w tym także dla biskupa Rzymu. Nawiązał do rozmowy z jednym z księży, który żalił mu się mówiąc o „zmęczeniu serca”. Papież przywołał przykład biblijnych postaci, które także przeżywały trudne chwile. Mówił o Eliaszu i Mojżeszu, Jeremiaszu i Janie Chrzcicielu. Wskazał, że gdy ksiądz przeżywa „noc duszy”, może zrobić tylko jedno: modlić się, aż nawet uśnie przed tabernakulom, ważne jednak, by przed nim trwał. Druga ważna rzecz to budowanie kapłańskiej wspólnoty.
„My, biskupi musimy być blisko księży. Musimy świadczyć miłosierdzie braciom, a przecież najbardziej bliscy są nam kapłani. Najbliżsi biskupa to księża. Czy podobnie działa to w drugą stronę, co? Biskup musi być przy swoich księżach. Biskup powinien mówić: moimi bliskimi są moi księża. Wspaniała jest ta wymiana, nieprawdaż? Myślę, że jest to najważniejszy moment bliskości między biskupem a jego księżmi: bez zbędnych słów, ponieważ nie ma słów oddających ten trud”.
Po tej refleksji rozpoczęły się pytania. Franciszek zachęcił obecnych księży, by czuli się wolni w stawianych mu kwestiach. Nawiązując do pierwszego pytania Papież podkreślił, że w pracy duszpasterskiej nie można mylić „kreatywności z robieniem czegoś na nowo”. Kreatywność polega na odważnym poszukiwaniu nowych dróg głoszenia Ewangelii. Jest więc ona czymś więcej niż tylko zmienianiem już istniejących rzeczy. „Kreatywność rodzi się na modlitwie i słuchaniu” – wskazał Papież nawiązując do swego doświadczenia, gdy był arcybiskupem Buenos Aires. Jeden z jego księży zastanawiał się wówczas, jak uczynić swój kościół bardziej przyjazny ludziom. „I pomyślał: przechodzi tędy wielu ludzi, może dobrze by było, gdyby kościół był otwarty cały dzień… Dobry pomysł! Warto, żeby do dyspozycji ludzi był na stałe spowiednik… I tak działał!” – mówił Ojciec Święty.
Z charakterystycznym dla siebie zacięciem duszpasterskim Franciszek mówił też o konieczności wychodzenia z Ewangelią na peryferie; apelował o „duszpasterskie nawrócenie”. Z mocą przypomniał, że parafia musi być miejscem otwartym, przyjaznym ludziom, a nie tylko punktem gdzie domagamy się pieniędzy za sakramenty.
„Pewien ksiądz, nie należący zresztą do mojej diecezji, mówił mi: «Ja nie każę za nic płacić, nawet za intencje mszalne – mówił dalej Papież. – Mam puszkę i ludzie w niej zostawiają ile chcą. Mimo to prawie podwoiło się to, co otrzymywałem wcześniej!» Dzieje się tak, ponieważ ludzie są hojni, a Pan Bóg takim rzeczom błogosławi!”
Jeden z księży zapytał Papieża, jak siebie obecnie „definiuje”, biorąc pod uwagę fakt, że gdy był arcybiskupem Buenos Aires mówił o sobie po prostu: ksiądz. „Ależ ja wciąż czuję się księdzem, naprawdę! – odpowiedział Franciszek. – Czuję się księdzem, kapłanem, biskupem… Bałbym się, gdybym uważał się za kogoś ważniejszego, bo diabeł jest przebiegły. Daje ci odczuć, że teraz, gdy masz władzę, możesz robić co chcesz. Jeśli widzicie, że straciłem coś ze swego kapłaństwa, proszę powiedzcie mi o tym! I jeśli nie możecie mi tego powiedzieć prywatnie, powiedzcie publicznie: «Nawróć się!»”
Franciszek podkreślił też, że ksiądz ma być miłosierny i prowadzić do Boga niestrudzenie czekającego na człowieka. Nie może być w tym rygorystą, ani zbytnio pobłażać. Na zakończenie Papież wskazał, że w Kościele są skandale, ale jest o wiele więcej świętości. „Ośmielam się powiedzieć, że nigdy Kościół nie miał się tak dobrze, jak dzisiaj. Kościół nie upada: jestem pewien, jestem pewien!” – dodał Ojciec Święty.
Wśród wyzwań stojących przed współczesnym Kościołem Papież wskazał księżom większą troskę o ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych. Przypomniał też, że 21 września przypada 60. rocznica odkrycia przez niego kapłańskiego powołania.
Uczestnicy spotkania z Papieżem podkreślali jego bardzo bezpośredni sposób mówienia, w tym jego zachętę, by nie ulegać duszpasterskiemu zmęczeniu wobec wyzwań, niepowodzeń i zgorszeń, których nie brakuje współczesnemu Kościołowi.
Papież wskazał nam, że bycie kapłanem oznacza codzienny trud i konieczność zakasania rękawów do pracy. Piękne było to, że dzielił się z nami także swym własnym doświadczeniem pracy duszpasterskiej – mówi ks. Dario:
„Słowa Papieża były jak zwykle ważne i wymagające, zachęcał nas do pełnej odwagi kreatywności. Kreatywności, która może charakteryzować tylko tych, którzy naprawdę wiedzą, komu zaufali i którzy dają się prowadzić Duchowi Świętemu. Wezwał nas do niesienia Ewangelii wszędzie tam, gdzie jej brakuje – podkreśla uczestniczący w spotkaniu z Papieżem ks. Dario. - Z mocą przypomniał, że parafie muszą być miejscem otwartym, przyjaznym ludziom. Nie mogą stać się tylko duszpasterską komorą celną gdzie przychodzi się po jakieś usługi. Muszą być miejscem przyjęcia, spotkania. Zachęcał nas kapłanów, byśmy wciąż na nowo powracali do swej pierwszej miłości – Chrystusa. Zaznaczył potrzebę zacieśniania kapłańskiej wspólnoty. Wiele też mówił o wysiłku, zmęczeniu, które towarzyszy działalności apostolskiej, z nadzieją, że ten trud przyniesie swoje owoce”.