Mężczyzna rzucał wieczorem w poniedziałek petardami przez ogrodzenie Białego Domu, w kilka godzin po strzelaninie, w której zginęło 13 osób, w tym jeden z napastników - podały rzecznik tajnych służb USA.
Reakcja w mieście na petardy była błyskawiczna: na Twitterze pojawiły się wpisy o tym, że słychać strzały.
"Nie było strzałów przed Białym Domem" - powiedział rzecznik Edwin Donovan. Dodał, że dziennikarzy sprzed Białego Domu zaproszono do środka, zaraz po tym, kiedy rzucone zostały petardy.