Referendum w Piotrkowie nieważne

Zaledwie 4 329 osób wzięło udział w niedzielnym referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztofa Chojniaka. Ze względu na zbyt niską frekwencję referendum uznano za nieważne a prezydent zachował stanowisko.

"Referendum jest nieważne, gdyż wzięło w nim udział mniej niż 3/5 liczby osób biorących udział w wyborze odwoływanego organu. Prezydent Miasta Piotrków Trybunalski nie został odwołany" - napisano w protokole Miejskiej Komisji ds. Referendum w Piotrkowie Trybunalskim.

W ostatnich wyborach samorządowych w wyborze Chojniaka na stanowisko prezydenta uczestniczyły 29 672 osoby, więc o jego odwołaniu musiało zadecydować 17 804 wyborców. Do urn poszło jednak tylko 4 329 osób. Frekwencja wyniosła 7,04 proc.

Uprawnionych do udziału w referendum było 61 466 wyborców, którzy mogli oddawać głosy w 37 komisjach obwodowych. Głosów ważnych było 4 219. Za odwołaniem prezydenta opowiedziało się 3 927 osób biorących udział w referendum.

Z inicjatywą zorganizowania referendum ws. odwołania prezydenta Piotrkowa Tryb. wystąpiła w maju grupa ponad 80 piotrkowian skupionych wokół Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej (PIO). Pod wnioskiem musiało podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania, czyli niewiele ponad 6 100 mieszkańców miasta.

15 lipca wraz z blisko 9 tys. podpisów wniosek trafił do Komisarza Wyborczego w Piotrkowie Trybunalskim. Dziesięć dni później komisarz ogłosił postanowienie o przeprowadzeniu referendum, którego termin został wyznaczony na 15 września.

Inicjatorzy referendum zarzucali Chojniakowi m.in. arogancję i brak dialogu z mieszkańcami. Zwracali też uwagę na wysokie koszty życia w Piotrkowie Trybunalskim, ich zdaniem wyższe niż w miastach ościennych i np. w Krakowie, a także na brak miejsc pracy i rosnące bezrobocie wynoszące już ponad 14 proc.

Ich zdaniem w Piotrkowie Trybunalskim dochodzi do niegospodarności w zakresie realizowanych inwestycji, a pod pożyczki i kredyty bankowe zastawiane są szkoły czy ośrodki sportowe. Inicjatorzy referendum zarzucali też Chojniakowi bałagan związany z "nieudolnym" wprowadzeniem nowej ustawy śmieciowej, a także doprowadzenie do zadłużenia miasta, które - jak twierdzili - dochodzi do 200 mln zł. Chojniak zakwestionował te dane.

Po rozprawach w trybie wyborczym sąd okręgowy, a później apelacyjny uznał, że informacje przekazywane przez inicjatorów referendów były nieprawdziwe i nakazał ich sprostowanie oraz przeproszenie prezydenta na stronie internetowej Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej. Sąd przyjął - opierając się na danych m.in. z Regionalnej Izby Obrachunkowej - że zadłużenie miasta wynosi niespełna 115 mln zł.

"Zawsze może znaleźć się grupa niezadowolonych ludzi. Takie są prawa i uroki demokracji, mogą oni złożyć wniosek. Jest to dla mnie sygnał do jeszcze bardziej wytężonej pracy na rzecz rozwoju naszego miasta i jego mieszkańców" - tak prezydent Piotrkowa Trybunalskiego komentował inicjatywę referendum. Przed głosowaniem zapowiedział też, że nie weźmie w nim udziału. Do tego samego zachęcał też mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego.

Krzysztof Chojniak kieruje miastem drugą kadencję. Wcześniej był miejskim radnym, a później wiceprezydentem. W ostatnich wyborach w 2010 roku - startując jako kandydat KWW Krzysztofa Chojniaka "Razem dla Piotrkowa" - wygrał w pierwszej turze, zdobywając 55,28 proc. głosów. Zagłosowało na niego ponad 16 tys. osób. Pokonał Andrzeja Czaplę (kandydata PO), który zdobył 17,1 proc. i Jana Dziemdziorę (SLD) - 13,5 proc.

 

« 1 »