Przebadano próbki wody z jeziora Hodgson na Półwyspie Antarktycznym. Wyniki są zaskakujące. Brytyjscy naukowcy znaleźli tam dowody na istnienie nieznanej nam formy życia sprzed 100 tys. lat!
Badania są prowadzone przez naukowców z British Antarctic Survey i University of Northumbria oraz Uniwersytetu w Edynburgu, którzy przeszukują okolice podlodowcowych jezior. Sensacyjne badania przeprowadzono na jeziorze Hodgson, które w czasie ostatniego zlodowacenia pokrywała kilkusetmetrowa warstwa lodu. Obecnie pokrywa ta ma jedynie 3-4 metrów grubości. Co znaleźli? Część znaleziska to pozostałości DNA, świadczące o różnorodnych formach bakterii żyjących w jeziorze, w tym szeregu ekstremofilów, czyli organizmów tolerujących skrajne i nieprzewidywalne warunki do życia. Niektóre sekwencje genetyczne różniły się od DNA znanych nauce organizmów aż w 23 proc.
Prace badawcze na wielkich, podlodowcowych jeziorach Antarktydy trwają równolegle w kilku miejscach i są prowadzone przez ekipy badaczy z różnych krajów. W grudniu ubiegłego roku, z powodu problemów technicznych, wiercenie do innego jeziora podlodowego Ellsworth Brytyjczycy musieli wstrzymać. Później Amerykanie dowiercili się do jeziora Whillans, leżącego prawie kilometr pod lodem Antarktydy, ale jeszcze nie poinformowali o swoich odkryciach - czytamy na stronach "Polskiego Radia".
Natomiast w marcu okazało się, że DNA wykryte przez Rosjan w próbkach wody z antarktycznego jeziora Wostok, okrzyknięte zwiastunem nowej formy życia, jest tylko zanieczyszczeniem.
Więcej o badaniach jeziora Ellsworth czytaj TUTAJ.
wt /polskieradio.pl