Tytuł „Kamasutra. Nauka rozkoszy”, z pozoru atrakcyjny, nie sprawdził się na scenie.
Ponieważ jestem admiratorką repertuaru Teatru Dramatycznego, niechętnie recenzuję spektakle, które nie wzbudziły mojego entuzjazmu, zwłaszcza że wbrew własnej woli znalazłabym się w chórze agresywnych krytykantów. Stąd odwlekanie w czasie omówienia „Kamasutry”, przedstawienia, którego premiera w Teatrze na Woli miała miejsce w styczniu. Komentarz do spektaklu, zamieszczony w programie, przynosi oczywiście wiele interesujących materiałów źródłowych, trudno jednak z tego automatycznie stworzyć spójny spektakl.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Hanna Karolak