Opłaca się wspólnie budować pomyślność własnego kraju.
Nie sposób otwarcie kwestionować wartość wspólnoty. Budzi dobre skojarzenia, szczególnie w połączeniu z „dobrem wspólnym”. Łatwo deklarować „prymat dobra wspólnego nad interesami prywatnymi” w przemówieniach i ulotkach stowarzyszeń, fundacji czy partii politycznych. Znacznie trudniej wprowadzać w życie rozwiązania, które taką wspólnotę realnie budują. Bowiem to, co wspólnotowe, często bywa w sporze z tym, co indywidualne, prywatne i egoistyczne. Wspólnota jest wszakże „siecią relacji międzyludzkich, zabarwionych emocjonalnie i zobowiązaniem wobec wspólnie podzielanych wartości, norm i tożsamości” (A. Etzioni). Ma realną zdolność „wywierania moralnego wpływu na swoich członków i egzekwowania od nich pewnego stopnia posłuszeństwa” (D.E.Pearson).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Fedyszak-Radziejowska