Z rzeczy poważnych zawsze da się zrobić ubaw, ale nigdy radość.
Jak pisałem ostatnio, lekcje religii zajęły ważne miejsce w mediach inaczej kochających Kościół. Wśród wielu „zatroskanych” głosów, moją uwagę zwrócił tekst Wojciecha Maziarskiego, który w „Wyborczej” nawiązał do listu biskupów na nowy rok szkolny. Wzywali oni tam, „aby rodzice czuwali nad tym, co szkoła przekazuje ich dzieciom”. Publicysta ironizował, że to dobra rada, ale odniósł to… do lekcji religii. I opowiedział, jak to kilka miesięcy temu w „pewnej wiosce we wschodniej Polsce” spotkał sześciolatkę, która oświadczyła mu, że „Harry Potter to znak szatana”. Ponoć dowiedziała się o tym od siostry katechetki na religii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak