SLD złożyło dziś projekt ustawy, mający zmienić artykuł 108. Kodeksu Wyborczego z 2011 r.
SLD złożyło dziś projekt ustawy, mający zmienić artykuł 108. Kodeksu Wyborczego z 2011 r. Artykuł ten zabrania agitacji wyborczej na terenie urzędów, zakładów pracy, szkół, czy jednostek wojskowych. Artykuł nie wymienia kościołów ani związków wyznaniowych i to o nie właśnie autorzy projektu chcą rozszerzyć miejsca, na terenie których jest zabroniona agitacja wyborcza. Sankcją za złamanie zakazu byłaby grzywna w wysokości 1,5 tys. zł.
- Takie pomysły są sprzeczne z Konstytucją i Konkordatem - uważa dr Krzysztof Wąsowski. Jego zdaniem, propozycje SLD zawierają błąd metodologiczny, ponieważ najpierw należałoby zdefiniować co to jest "agitacja wyborcza" oraz to kto ma oceniać homilie głoszone w kościele pod względem tejże agitacji. - To zmierzałoby ku cenzurowaniu kazań - przestrzega prawnik. - Można by się obawiać czy nie posunęlibyśmy się potem dalej, starając się cenzurować Ewangelię z treści niewygodnych dla partii politycznych - dodał, tłumacząc do jakich absurdów można dojść, starając się ograniczać wolność wyznania.
Prawnik uważa także, że nie można zabraniać Kościołowi, księżom, by udostępniali miejsca na spotkania przedwyborcze. Kościół nie jest publiczną osobą prawną ani tym bardziej organizacją rządową czy samorządową (nie pełni funkcji zakładów publicznych jak np. szkoły), choć oczywiście jest ogromny i wpływowy, i zabranianie księżom udostępnianie miejsc na terenie parafii komukolwiek, to tak jak zabranianie osobie prywatnej udostępniania swojego ogródka. - To ewidentne nadużycie i by to prawnie dokonać, trzeba by zmienić status Kościoła jako autonomicznej wobec państwa „niepublicznej” osoby prawnej - podkreślił dr Wąsowski.