W walce post jest główną, niezwykle niebezpieczną bronią – przypominał Proboszcz z Ars.
05.09.2013 09:42 GOSC.PL
Gdy usłyszałem o tym, że papież Franciszek wezwał w sobotni wieczór do modlitwy i postu wertowałem właśnie najświeższą (jeszcze ciepłą!) książkę niestrudzonego ewangelizatora Daniela Ange: „Krew Baranka, która uzdrawia wszechświat”.
„Każde orędownictwo może prowadzić do walki duchowej. I w tej walce post jest główną bronią. Żadna nie jest tak niebezpieczna dla nieprzyjaciela. Tak twierdził Proboszcz z Ars, który wiedział, o czym mówi – przypomina Daniel Ange – Jeśli nie odnosimy zwycięstw nad szatanem, głoszenie jest bezowocne, działania bez jutra, bez przyszłości, błagania niewysłuchane, kto wie? Być może dlatego, że nie ma w nich postu? Rankiem w Wielki Poniedziałek Jezus mówi o mocy modlitwy zdolnej przenosić góry. Nie wspomina wówczas o poście, ale go praktykuje. Jest głodny. Nie jadł nic od momentu kolacji u Szymona, przedwczoraj wieczorem. Prawdopodobnie nie będzie nic spożywał, aż do posiłku paschalnego czwartku. Musi Mu to przypominać długie tygodnie na pustyni, gdzie odmówił poddania się szantażowi demona, aby jeszcze bardziej prosić swego Ojca o przemienienie serc z kamienia w chleb miłości. Od zawsze Jego lud umiał znosić post. Jeszcze dzisiaj, od piątego roku życia młody Żyd z żarliwie wierzącej rodziny nie weźmie do ust ani słodyczy, ani śniadania podczas święta Yom Kippur i Wielkanocy. Dlaczego Wielkanocy? Ponieważ wówczas dzieci Izraela poszczą za pierworodnych w Egipcie, wymordowanych z ich powodu.
W krajach, gdzie często cierpi się głód i gdzie post nie ma prawa bytu, chrześcijanie ciągle go przestrzegają. Na naszym sytym Zachodzie, jakież poniżenie dla Kościoła ze strony religii wschodnich, które odnajdują sens postu! Ażeby Kościół łaciński nie pozwolił uciec tej szansie!”.
Marcin Jakimowicz