40 lat temu, 2 września 1973 r., zmarł John Ronald Reuel Tolkien, angielski pisarz, wybitny mediewista i filolog.
Autor "Hobbita", "Władcy Pierścieni", "Silmarilliona" urodził się w angielskiej rodzinie 3 stycznia 1892 jako syn bankiera Arthura Tolkiena i jego żony Mabel Suffield. Przyszedł na świat w Bloemfontein w Wolnym Państwie Oranii (obecnie w RPA), gdzie jego ojciec był urzędnikiem w filii Bank of Africa. W 1895 roku Mabel Tolkien odpłynęła z synami - Johnem Ronaldem Reuelem i Hilarym Arthurem Reuelem - do rodziców w Birmingham. Jej mąż pozostał w Afryce w celu uporządkowania spraw i zmarł tam na początku 1896 roku.
Matka Tolkiena, która w roku 1899 wbrew woli rodziców i teściów przeszła na katolicyzm, wychowała dzieci w duchu tego wyznania, co miało duży wpływ na życie i twórczość pisarza. W 1904 roku Mabel Tolkien zmarła na cukrzycę wyznaczając na opiekuna swych synów katolickiego duchownego.
Przyszły autor "Władcy Pierścieni" był od dzieciństwa namiętnym czytelnikiem bajek. Jego osobowość przypominała stworzonych przez niego hobbitów - był przyjacielski, nieco mrukliwy, zawsze z fajką w zębach, lubił biesiadować w miłym towarzystwie. Trudno znaleźć pisarza, który prowadziłby bardziej spokojny i bogobojny tryb życia - ożenił się z miłości, pracował jako wykładowca uniwersytecki. Znał biegle 26 języków, w tym polski. Pozostawił po sobie 37 książek, 63 artykuły, 121 tłumaczeń i przekładów - większość z nich to publikacje naukowe.
Niemal całe życie związany był z Oxfordem, gdzie studiował, a potem wykładał lingwistykę. 22 marca 1916 ożenił się ze swoją młodzieńczą miłością - Edith. Podczas I wojny światowej Tolkien trafił na front i wziął udział m.in. w bitwie nad Sommą, najbardziej krwawej spośród bitew I wojny światowej. 27 października 1916 u Tolkiena ujawniły się symptomy gorączki okopowej i 8 listopada pisarz został wysłany do Anglii na leczenie. Na front już nie wrócił. W latach 1916-29 przyszła na świat czwórka dzieci Tolkienów - John, Michael, Christopher i Priscilla.
Legendarny początek "Hobbita" wiąże się z nudnym zajęciem - sprawdzaniem studenckich prac semestralnych. Podobno na pustej kartce oddanej przez nieprzygotowanego do egzaminu studenta zmęczony Tolkien, napisał: "W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit". Tak, wedle anegdoty, zaczęła się historia Śródziemia, choć pracę wyobraźni, która zaowocowała powstaniem "Władcy Pierścieni", wykonywał Tolkien od wczesnego dzieciństwa. "Hobbit" to opowieść o tym, jak poczciwy, lubiący spokój Bilbo Baggins wyruszył ze swej zacisznej norki na wielką wyprawę i w towarzystwie trzynastu krasnoludów oraz czarodzieja Gandalfa dotarł do Samotnej Góry, gdzie wspólnie stawili czoło smokowi Smaugowi i zdobyli pilnowany przez niego skarb.
Początki "Hobbita" to opowieści, które Tolkien opowiadał swoim dzieciom na dobranoc. W pewnym momencie zaczął je spisywać, a ich fragmenty odczytywał na zebraniach oxfordzkich klubów literackich. Słuchacze wysoko ocenili opowieść i zasugerowali autorowi ich wydanie. Jesienią 1936 r. maszynopis został wysłany do wydawnictwa George Allen and Unwin, którego szef pokazał książkę swojemu synowi. Po pochlebnej recenzji chłopca "Hobbit" trafił do druku. Książka spodobała się czytelnikom, a Tolkien był zasypywany prośbami czytelników o więcej opowieści.
Wydawca także żądał dalszego ciągu, ale przyszło mu na niego czekać kilkanaście lat i otrzymał nie tyle kontynuację powieści dla dzieci, co epopeję dla dorosłych. Tolkien, pisząc "Władcę pierścieni", zadbał o każdy detal: sporządzał mapy, opisy klimatu i miar czasu, obliczał fazy księżyca. Do fabuły zaczęła przenikać tworzona przez Tolkiena od wczesnej młodości baśniowa mitologia, wzorowana na mitach celtyckich i germańskich. Wielki kontynent z początków istnienia świata - Śródziemie - Tolkien zaludnił plemionami elfów, krasnoludów i hobbitów. Stworzył im nawet dwa języki: quenia i sindarin.
Trylogia "Władca Pierścieni" ukazywała się w latach 1954-1955. Nie brakowało oczywiście zachwytów, ale odzywały się także głosy krytyki. Trudno ją było zakwalifikować, dla dzieci wydawała się zbyt skomplikowana i brutalna, dla dorosłych - zbyt bajkowa. "Władca Pierścieni" powstawał w czasie II wojny światowej i wielu interpretatorów widziało w powieściowej Wojnie o Pierścień alegorię wydarzeń historycznych. Tolkien stanowczo odżegnywał się od takich spekulacji. W swojej powieści widział ponadczasową epopeję o walce dobra ze złem.
Popularność, jaką zyskiwał Tolkien, była zaskoczeniem nie tylko dla jego wydawców, ale także dla niego samego. Nagle okazało się, że pisarz i świat przez niego stworzony mają ogromną rzeszę wielbicieli. Do Tolkiena zaczęły napływać ogromne ilości listów, fani dzwonili na uczelnię. Tolkien na początku odpowiadał na wszystkie listy, ale z czasem stało się to dla niego ogromnym ciężarem. Książki zmieniły życie Tolkiena, z poważnego naukowca stał się obiektem prawdziwego kultu. Przyjmował to z humorem, choć bez entuzjazmu.
Niektórzy twierdzą, że żadna książka na świecie nie zyskała w tak szybkim czasie takich rzesz miłośników. Twórczość Tolkiena była inspiracją dla pisarzy, malarzy, kompozytorów. W 1968 roku wśród amerykańskich studentów popularne było hasło "Gandalf na prezydenta!". W 1959 roku Tolkien przeszedł na emeryturę. Rzadziej bywał w Oxfordzie. W 1962 roku wydano "Przygody Toma Bombadila", w 1964 r. "Drzewo i Liść", a w 1967 r. "Kowala z Podlesia Większego".
Za dorobek naukowy i literacki Tolkien otrzymał wiele nagród i honorowych doktoratów w Holandii, Irlandii, Anglii, Francji i Stanach Zjednoczonych, oraz najwyższe wyróżnienie państwowe - Order Imperium Brytyjskiego, odznaczenie przyznawane najwybitniejszym brytyjskim twórcom i najsłynniejszym osobistościom, którego idea i nazwa jednak wcale nie były mu bliskie. Potępiał on bowiem imperialność i mocarstwowe ambicje, osobiście zaś czuł się bardziej Anglikiem niż obywatelem brytyjskim. W czasie przyznawania tej nagrody poskarżył się na słowa "brytyjskie" i "imperium" i do końca życia nie używał związanego z tym orderem tytułu szlacheckiego.
Tolkien zmarł 2 września 1973 roku w wieku 81 lat, po krótkiej chorobie, w prywatnym szpitalu w Bournemouth, gdzie przebywał na urlopie. Pochowano go obok żony na cmentarzu katolickim w Oxfordzie. Na grobie widnieje napis "Beren" i "Luthien". Są to kochające się postacie z "Silmarilionu".