W Bukareszcie odbyła się beatyfikacja ks. Vladimira Ghiki, rumuńskiego arystokraty, konwertyty z prawosławia na katolicyzm, przyjaciela Polaków, męczennika czasów komunistycznego reżimu.
Urodził się w 1873 r. w Konstantynopolu. Był wnukiem ostatniego władcy Mołdawii księcia Grzegorza V. Studiował w Bukareszcie, Paryżu i Rzymie. We Francji przyjaźnił się z katolickimi intelektualistami, takimi jak Claudel czy Maritain. W wieku 29 lat przyjął wiarę katolicką. 19 lat później został księdzem. Posługiwał w Paryżu oraz w papieskiej dyplomacji. Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej powrócił do Rumunii. Organizował pomoc dla polskich uchodźców wojennych. W 1952 r. został aresztowany i skazany za szpiegostwo na rzecz Watykanu. Zmarł dwa lata później w więzieniu.
W imieniu Ojca Świętego beatyfikacji przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. W jego przekonaniu bł. Vladimir Ghika przekazuje Kościołowi bardzo wyraźne przesłanie. Można w nim wyróżnić trzy aspekty – mówi kard. Amato: „Przede wszystkim jego ekumeniczne pragnienia. Marzył o jedności Kościoła. W męczeństwie milionów prawosławnych, prześladowanych przez komunistów w Rosji i Europie Wschodniej, widział gwarancję prawdziwego zmartwychwstania, które zgodnie z logiką paschalną musi doprowadzić do przywrócenia jedności Kościoła. Drugi aspekt to jego konkretna troska o uchodźców, inwalidów wojennych i chorych. I wreszcie świadectwo w męczeństwie, w warunkach stalinowskiego reżimu. Długie i bezlitosne przesłuchania dniem i nocą, tortury, które niemal nie pozbawiły go wzroku i słuchu, symulacje egzekucji przez powieszenie. Męczeństwo to przyjął z wiarą i odwagą. Z modlitwy czerpał siły do złożenia tego ewangelicznego świadectwa”.