Szmaragdowe Wybrzeże na Sardynii, oaza bogatych turystów z całego świata wiedzie prym w kategorii największych ekstrawagancji, jakie im się oferuje. Tę palmę pierwszeństwa przyznały włoskie media podsumowując dziwactwa, jakie zanotowano tam tego lata.
Za bardzo dyskusyjny szczyt letniego szaleństwa uznano wybryk dwóch rosyjskich turystów, którzy na jedną z plaż na Costa Smeralda przylecieli helikopterem lądując nim wśród parasoli. W ten sposób postanowili uniknąć korków na drodze. Nie uniknęli natomiast furii innych osób obecnych na plaży, przed którymi musieli niemal uciekać.
Prasa opisała też epizod ze sklepu jubilerskiego w drogim kurorcie Porto Cervo. Młody turysta z jednego z krajów arabskich bezskutecznie przebierał w klejnotach szukając czegoś odpowiedniego dla swej wybranki. W końcu wpadł na pomysł, który wywołał panikę wśród sprzedawców. Zamówił kamień szlachetny opisując dokładnie, jak ma wyglądać i zażyczył sobie, by oprawiono go zgodnie z jego własnym naprędce narysowanym projektem. Jubiler sądził, że klienta odstraszy zaproponowana cena: 3,5 miliona euro. Ale on zapłacił bez wahania.
Również w arcydrogim Porto Cervo najlepszy cukiernik na wyspie przygotował wyjątkowy deser z okazji nocy świętego Wawrzyńca; lody o smaku kawioru i szampana oraz truskawek z kremem z płatków róż. Niezwykłą kompozycję ozdabiały brylanty, naszyjnik ze szmaragdów i kolczyki. Cena deseru-klejnotu to pół miliona euro.
Deser zamówiła grupa 6 klientów z Rosji, USA i Włoch.