Samorządy nie chcą, by po przekształceniu Funduszu Kościelnego w system dobrowolnego odpisu 0,5% podatku przez obywateli na wybrany Kościół lub związek wyznaniowy, ucierpiały ich budżety. Swoje stanowisko zaprezentowały na niedawnym spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Zdaniem "Rzeczpospolitej", resort administracji oszacował, że po wprowadzeniu odpisu samorządy stracą nawet ponad 150 mln zł w 2022 r. Jednak według wyliczeń KAI podatnicy przekażą Kościołom z odpisu kwotę dużo niższą – ok. 83 mln zł i będzie to najmniej spośród tych krajów europejskich, gdzie istnieje taka możliwość.
Według informacji "Rzeczpospolitej" Związek Miast Polskich sprzeciwia się, by na przekształceniu Funduszu Kościelnego w system dobrowolnego odpisu 0,5% podatku przez obywateli na rzecz wybranego Kościoła lub związku wyznaniowego, ucierpiały budżety lokalne. Zdaniem samorządowców, odpis na rzecz Kościołów będzie oznaczać mniejsze wpływy z tytułu podatku PIT.
Ministerstwo administracji i cyfryzacji – podaje „Rz” - oszacowało, że od momentu wprowadzenia nowego rozwiązania budżety samorządów zmniejszą się w 2014 r. o 92 mln zł, a w 2022 r. o 154 mln zł. Niższe wpływy z tytułu podatku PIT miałby zanotować także budżet centralny - odpowiednio 116 mln zł w 2014 r. i 190 mln zł w 2022 r.
Samorządy przedstawiły swoje stanowisko podczas niedawnego posiedzenia zespołu ds. finansów publicznych Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, na którym rozmawiano o projekcie zmian w ustawie o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz niektórych innych ustaw. Przedstawiciele władzy lokalnej sugerują, że są nawet gotowi bojkotować rozmowy na tym forum, jeśli budżety lokalne będą na nowym rozwiązaniu tracić.
Według wyliczeń KAI - w oparciu o wewnątrzkościelne symulacje - podatnicy przekażą jednak Kościołom i związkom wyznaniowym z odpisu 0,5% kwotę dużo niższą - ok. 83 mln zł. W pierwszych latach odsetek podatników dokonujących dobrowolnego odpisu nie będzie wynosić więcej niż 25%, a więc będzie to czynił co czwarty obywatel. Do wniosku takiego uprawnia fakt, że odsetek podatników wspierających organizacje pożytku publicznego 1 procentem podatku wynosił ostatnio zaledwie 38 proc., mimo że od 10 lat prowadzona jest olbrzymia kampania promocyjna w tym zakresie.
W przypadku wiernych Kościoła katolickiego, po latach ilość tych, którzy dokonają dobrowolnego odpisu może nieco wzrosnąć, ale nigdy nie przekroczy ok. 30% obywateli, gdyż trwale związanych w Kościołem (uczestniczących systematycznie w praktykach) jest 40%, a spośród nich jest wielu bezrobotnych oraz osób, które nie składają PIT.
Państwo zobowiązało się przez 3 lata wyrównywać różnicę między tym, co zadeklarowali podatnicy, a dotychczasową kwotą ok. 90–100 mln zł, jaka jest przekazywana z budżetu na rzecz Funduszu Kościelnego. W tym okresie (niezależnie od tego, czy system ruszy 1 stycznia 2014, czy też później) istniejące w Polsce Kościoły i związki wyznaniowe otrzymają z budżetu wyrównanie do 100 mln zł, co będą dzielić między siebie. Natomiast po okresie przejściowym wpływać będzie do ich kasy wyłącznie to, co zadeklarują podatnicy i spodziewać się można, że suma ta nie będzie wyższa, a może nawet niższa.
Tymczasem we wszystkich krajach Europy, gdzie istnieje "podatek kościelny" bądź możliwość odprowadzania odpisu podatkowego na rzecz wybranego Kościoła, otrzymują one z tego źródła nieporównywalnie większe dochody.
W Niemczech Kościół katolicki uzyskał w 2011 r. z samego tylko podatku kościelnego 4,9 mld euro, czyli 20,5 mld zł. Podatek ten jest obowiązkowy i wynosi 8-9 % z odprowadzanego na rzecz państwa podatku od dochodów obywateli, deklarujących przynależność do określonego Kościoła.
We Włoszech z "otto per mille" (0,8 %) Kościół katolicki otrzymuje 1 mld euro czyli 4,5 mld zł rocznie. W sumie więc ponad 40 razy więcej niż będzie mógł uzyskać Kościół w Polsce. Jak to się dzieje, skoro we Włoszech odpis podatkowy na wybrany Kościół jest wyższy zaledwie o 0,3 %? Spróbujmy to wyjaśnić.
We Włoszech każda osoba fizyczna będąca płatnikiem podatku dochodowego w swym zeznaniu podatkowym ma możliwość skierowania 0,8 % podatku na Kościół katolicki, jeden ze związków wyznaniowych bądź na „nadzwyczajne działania podejmowane przez państwo przeciwko głodowi na świecie, katastrofom naturalnym, pomoc uchodźcom i zabezpieczenie pomników kultury”. Wśród osób objętych wyborem tylko ok. 40 proc. zaznacza odpowiednią rubrykę. Jednak jeśli ktoś jej nie wypełni, to i tak 0,8 proc. jego podatku trafi na jeden z tych celów, zależnie od proporcji wskazanych przez pozostałych zaznaczających.
W sumie więc 81 proc. środków z odpisu podatkowego trafia do Kościoła katolickiego, 15 proc. na rzecz państwa, a pozostałe 4 proc. jest dzielone pomiędzy adwentystów, zielonoświątkowców, luteran i żydów. W 2010 r. Kościół katolicki uzyskał w ten sposób około miliarda euro. W 2010 r. Konferencja Episkopatu Włoch na cele związane z utrzymaniem duchownych z tego źródła przekazała 355 mln 24 tys. euro, na potrzeby kultu i duszpasterstwa 452 mln 333 tys. euro oraz na działalność charytatywną prowadzoną we Włoszech i w krajach Trzeciego Świata 227 mln euro.
Na Węgrzech do 1998 r. Kościoły były finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. Zamienione zostało to możliwością przekazywania przez obywateli dodatkowego 1 % podatku dochodowego na wybrany przez nich Kościół, niezależnie od istniejącej już możliwości przekazywania 1 % podatku na organizacje pozarządowe, instytucje kultury, itp.
Wprowadzenie tego systemu okazało się jednak mało skuteczne. W pierwszym roku tylko 10 % podatników przekazało 1 % podatku na rzecz któregoś z Kościołów. Po 10 latach odsetek ten wzrósł do ok. 20 % podatników. 65 %. wpłat kierowanych jest na rzecz Kościoła katolickiego, 20 % reformowanego, a 5,7 % luterańskiego.
Z powodu niskiego poziomu wpłat z 1 %, od 2003 r państwo postanowiło dopłacać na rzecz Kościołów 0,8 proc. sumarycznego wpływu z podatków dochodowych od obywateli. System ten jest kontynuowany do dziś.
Resort administracji i cyfryzacji skierował 26 lipca do konsultacji międzyresortowych, Kościołów i związków wyznaniowych projekt ustawy, na mocy której Fundusz Kościelny ma zostać przekształcony w dobrowolną asygnatę podatkową w wysokości 0,5 proc. na rzecz wybranego Kościoła lub związku wyznaniowego. Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. Projekt został opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji oraz na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Do 28 sierpnia każdy obywatel, na portalu społecznym mamzdanie.org.pl może zadać pytanie, zgłosić uwagi lub skomentować projekt.
Swoje uwagi na temat projektu przekazał już rządowi Episkopat Polski. W lipcu br. sekretarz Episkopatu Wojciech Polak wyjaśnił KAI, że chodzi o trzy kwestie. Pierwsza dotyczy tzw. kwoty gwarantowanej przez rząd w okresie 3 pierwszych lat obowiązywania ustawy. Rząd przewiduje, że jeśli poszczególne Kościoły nie uzyskają z odpisu podatkowego sumy 94 mln zł., jaką dotąd uzyskiwał Fundusz Kościelny, to w okresie pierwszych 3 lat ma nastąpić jej wyrównanie. Jednak w związku z tym, że na zobowiązania Funduszu Kościelnego, jakimi było opłacanie części składek ZUS za osoby duchowne, rząd faktycznie wydawał o kilkanaście milionów więcej (109 mln w 2012 r.), to taka suma powinna być traktowana jako gwarantowana podstawa zobowiązań ze strony państwa.
Druga kwestia, do której Episkopat sformułuje swe zastrzeżenia dotyczy nakładanego w projektowanej ustawie obowiązku sporządzenia dokładnego wykazu duchownych ubezpieczonych dotąd w ZUS. Gdyż sam ZUS - mimo, że pobierał składki za te osoby - takiej listy nie sporządził. Episkopat - podczas dotychczasowych rozmów z rządem na forum Zespołów Roboczych Komisji Konkordatowych - proponował prostszą formę, która miałaby polegać na tym, aby to sam ZUS do obowiązujących swoich wewnętrznych formularzy jakie dotyczą każdego z ubezpieczonych duchownych, dodał rubrykę do jakiego Kościoła on przynależy. Wówczas problem zostałby rozwiązany automatycznie.
Trzecia uwaga Episkopatu dotyczy ubezpieczenia zdrowotnego alumnów Wyższych Seminariów Duchownych, którzy nie są studentami wydziałów teologicznych na państwowych uniwersytetach bądź na KUL, UKSW czy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Projekt ustawy przewiduje, że za wszystkich pozostałych składki zdrowotne winien płacić teraz Kościół. Bp Polak wyjaśnił, że trudno jest przyjąć taką zasadę, gdyż składki zdrowotne za wszystkich studentów, do momentu ukończenia przez nich 25. roku życia płacą i tak rodzice. Podkreślił, że proponowane przez rząd rozwiązanie czyniłoby z alumnów „obywateli drugiej kategorii”.
Po zakończeniu obecnego procesu konsultacji społecznych projektu ustawy musi nastąpić podpisanie umowy pomiędzy rządem a Episkopatem, w której obie strony wyrażą ostateczną zgodę co do treści jej zapisów. Dopiero wtedy projekt ustawy będzie mógł trafić do laski marszałkowskiej. Taki bowiem tryb przyjmowania ustaw dotyczących kwestii Kościołów i związków wyznaniowych wynika zarówno z Konstytucji RP jak i z Konkordatu.